67. Franciszek Starowieyski - MIEJSCOWI LEKARZE KROJĄ P. JOLANTĘ MARSCHALL

  • Poprzedni

    Poprzednia praca

    Włodzimierz Pawlak
    - DZIENNIK 09.I – 24 I (ZIMA), 2012

  • Następny

    Następna praca

    Franciszek Starowieyski
    - MIŁOŚĆ ZIEMSKA I PIEKIELNA W OCZEKIWANIU NA ZBAWIENIE NIEBIESKIE, 1986

wszystkie obiekty

Opis obiektu

Oferowana praca jest pracą niezwykłą przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze przez wzgląd na jej monumentalne wymiary i technikę wykonania. Po drugie z powodu przedstawionych na niej postaci. Scena skupia się bowiem wokół leżącego nagiego ciała kobiety, której tożsamość ujawnia sam Starowieyski jest nią Jolanta Marschall, kuratorka Galerii Zamek w Reszlu, żona zaprzyjaźnionego z artystą rzeźbiarza Bolesława Marschalla. Na terenie Warmii i Mazur małżeństwo Marschallów prowadziło działalność na rzecz promowania polskiej sztuki. W galerii administrowanego przez siebie reszelskiego zamku organizowali wystawy prac m.in. Franciszka Starowieyskiego, Stasysa Eidregeviciusa, Adama Myjaka, Kiejstuta Bereźnickiego, Teresy Pągowskiej, Bożeny Biskupskiej, Marii Anto. W ukazanej przez Starowieyskiego scenie, przywodzącej na myśl słynną rembrandtowską Lekcję anatomii dr Tulpa, nad leżącą kobietą stoi grupa mężczyzn w kitlach lekarskich. Rozpoznać w nich można postać rzeźbiarza Adama Myjaka (pierwszy z lewej), Bolesława Marschalla (trzeci z lewej) i samego Starowieyskiego. Jaką prawdę ukrył artysta w tej niepokojącej opowieści?
Oferowana praca musiała być szczególnie ważna dla Starowieyskiego. Z małżeństwem Marschallów łączyły artystę więzi przyjaźni a zamek w Reszlu był jego ulubionym miejscem letnich pobytów. Tu co roku, w latach 1986-2009, spędzał dwa miesiące lata tworząc. Tu trzykrotnie wystawiał swoje prace w 1987 roku na wystawie zbiorowej, a w 1992 na indywidualnym pokazie. W 2003 roku w Reszlu odbyła się retrospektywna wystawa plakatów artysty, która zgromadziła prace z kolekcji Piotra Dąbrowskiego i Agnieszki Kulon oraz ze zbiorów Muzeum Plakatu w Wilanowie, Muzeum Narodowego w Poznaniu oraz Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. W 2007 roku Starowieyski otrzymał honorowe obywatelstwo Reszla.

Proweniencja

– Kolekcja prywatna, Warszawa

Wystawiany

U Byka w pałacu, Galeria Opera, Teatr Wielki-Opera Narodowa,
Warszawa, wrzesień – listopad 2015.

Biogram artysty

Odkąd pamiętam, zawsze moim językiem był rysunek. Najlepiej wyraża moje myśli.

– Franciszek Starowieyski

 

Franciszek Andrzej Bobola Starowieyski był ekscentrycznym, inteligentnym i barwnym artystą, w panoramie polskiej sztuki postacią zupełnie oryginalną. Wywodzący się z rodu o szlacheckich korzeniach, studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie pod patronatem Wojciecha Weissa, a następnie przeniósł się do Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie obronił dyplom w pracowni Michała Byliny.

Popularność zyskał w latach 60. serią plakatów teatralnych i filmowych. Zajmował się malarstwem, plakatem, grafiką użytkową, scenografią teatralną i telewizyjną. Był twórcą tzw. teatru rysowania. Jego malarstwo cechowały fascynacja ciałem kobiecym o rubensowskich kształtach, zmysłowość oraz refleksja nad przemijaniem i śmiercią. Wielokrotnie wystawiał w galeriach i muzeach w Polsce oraz Austrii, Belgii, Francji, Holandii, w Kanadzie, Szwajcarii, USA, we Włoszech i in. Był laureatem wielu nagród, m.in.: Grand Prix na Biennale Sztuki Współczesnej w Sao Paulo (1973), Grand Prix za plakat filmowy na festiwalu w Cannes (1974), Grand Prix na Międzynarodowym Festiwalu w Paryżu (1975), Annual Key Award gazety „Hollywood Reporter” (1975-1976), nagrody na Międzynarodowym Biennale Plakatu w Warszawie i na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Chicago (1979-1982). Do niewątpliwych sukcesów Starowieyskiego należy indywidualna wystawa jego plakatu w nowojorskim MoMA w 1985 roku. Czesław Czapliński wspominał, jak plakaty Starowieyskiego obserwował z otwartymi ustami dyrektor MoMA Richard D. Oldenburg, „który niejednego wybitnego artystę widział, w czasie ponad 20 lat dyrektorowania (1972-1995). Był Starowieyskim zauroczony na wernisażu, który odbył się 11 kwietnia 1985 roku. To jedyna indywidualna wystawa malarza polskiego w MoMA.”

Starowieyski odnajdywał się także w wielu innych dziedzinach sztuki. Współpracował przy tworzeniu ponad 20 spektakli Teatru Rysowania, specjalnego wydarzenia, w trakcie którego malował przed publicznością, często w towarzystwie nagich modelek. Był także kolekcjonerem sztuki, głównie XVII-wiecznej. Czesław Czapliński mówił, że pracownia Starowieyskiego wyglądała jak muzeum, wszędzie stylowe meble, zegary, biała broń: „...Pracuję systematycznie 6-8 godzin dziennie — mówił Starowieyski — później oczy są już tak zmęczone, że nie można już więcej, a ja jestem człowiekiem bardzo aktywnym, więc muszę coś robić – i dlatego zajmuje się kolekcjonerstwem”. W wielu pracach artysty widać ową fascynację przeszłością, tłumaczącą się przede wszystkim poprzez zainteresowanie barokiem i to nie tylko przy przedstawianiu kobiecych ciał o wyraźnie rubensowskich kształtach.

Artysta zadziwiał rysunkową formą o kaligraficznej precyzji kreski, za pomocą której budował osobliwe wizje o surrealistycznej poetyce, łącząc na zasadzie groteski i metaforycznych znaczeń zupełnie odrębne, obce sobie motywy. Owo upodobanie do kaligrafii, rozmiłowanie w fantastyce, skłonności do makabry i zainteresowanie anatomią, jak również rodzaj światłocienia, modelunku czy dynamika kompozycji wyrasta korzeniami z tradycji XVII wieku. Do tego stopnia był zachwycony tą epoką, że od lat 70. antydatował swoje prace o 300 lat wstecz. Twierdził nawet, że przez niego przemawia duch żyjącego w XVII wieku przodka. Można by dopatrywać się w tym tęsknoty za czasami polski szlacheckiej, jednak Starowieyski nie szczycił się swoim pochodzeniem, a czasem wręcz z niego kpił. Jego prace są bezpośrednie, ekscentryczne, a zarazem szczere. Artysta nie stronił od erotyków oraz treści, które można by uznać za wulgarne czy gorszące, ponieważ uważał, że widz chce być obrażony i zszokowany. W wielu rozmowach Starowieyski podkreślał, że „przypisują mi horror, okrucieństwo, jakieś demoniczne ekspresje, magię, kabałę i masochizm. Nie znoszę tych okrucieństw, nie lubię też wszystkich tych przypisywań. Moi ludzie są zawsze klasyczni i doskonali, jak z Rafaela, wszyscy moi ludzie mają wzniosłe marzenia, godne ruchy. W ogóle marzę o sztuce doskonałej i idealnej”.

Nr katalogowy: 67

Franciszek Starowieyski (1930 - 2009)
MIEJSCOWI LEKARZE KROJĄ P. JOLANTĘ MARSCHALL, 1988


kreda, węgiel, sangwina, olej, płótno / 200 x 300 cm
opisany z prawej strony: MIEJSCOWI LEKARZE/ KROJĄ P. JOLANTĘ/ MARSCHAL oraz sygn. monogramem wiązanym artysty/ 1688


Cena wywoławcza:
150 000 zł
34 247 EUR
39 268 USD

Estymacja:
180 000 - 220 000 zł
41 096 - 50 229 EUR
47 121 - 57 592 USD

AUKCJA DZIEŁ SZTUKI
31 MAJA 2016

31 maja, 2016 r. godz. 19.00
Dom Aukcyjny Polswiss Art 
ul. Wiejska 20, Warszawa

Wystawa przedaukcyjna:
5 - 31 maja 2016 r.

Kontakt w sprawie obiektów

galeria@polswissart.pl
tel.: +48 (22) 628 13 67

ZLECENIE LICYTACJI

Zapytaj o obiekt   

Newsletter

Zapisując się na newsletter Domu Aukcyjnego Polswiss Art otrzymujesz: