8. Piotr Michałowski - GŁOWA KONIA

  • Poprzedni

    Poprzednia praca

    Roman Kochanowski
    - JESIENNY PEJZAŻ,

  • Następny

    Następna praca

    Alfred Wierusz-Kowalski
    - POLSKI ORSZAK WESELNY, PO 1900,

wszystkie obiekty

Opis obiektu

Prezentowana praca jest arcydziełem o najwyższej klasie artystycznej ale również znaczeniu dla historii sztuki polskiej. Sportretowany łeb gniadego konia w półprofi lu w dosyć dużym jak na zwyczajowe dzieła mistrza rozmiarze zdaje się wychodzić z płótna. Koń patrzy na widza pełnym oddania, niezwykle mądrym spojrzeniem, wodząc za nim wzrokiem gdziekolwiek by sie nie znalazł. Mamy wrażenie, że model cieszył się ogromną sympatią portretującego, wręcz miłością co starał się odwzajemnić spokojnie pozując. O szczególnym znaczeniu pracy oraz zadowoleniu artysty z efektu końcowego świadczy też pełna sygnatura umieszczona na dole obrazu, co artysta czynił nie zawsze. Praca znajdowała się przez lata w rękach rodziny artysty, była własnością Józefy Michałowskiej, córki artysty, a nastepnie jego wnuka Dominika Łempickiego, by nastepnie znaleźć sie w kolekcji m.in. dr Emila Merwina z Wiednia. Cudem ocalały z pożaru części zbiorów kolekcjonera niesie swoją cudowną historię do antykwariatu Czesława Bednarczyka, by znaleźć sie w końcu w reprezentacyjnej kolekcji polskiej sztuki Wojciecha Fibaka. Dzieło prezentowane było na wielu znamienitych wystawach polskiej sztuki, w ostatnich latach m.in. w Muzeach Narodowych w Warszawie, Poznaniu (1992), Szczecinie (1999/2000) oraz Krakowie (2000). Jego pojawienie się na rynku aukcyjnym stanowi prawdziwe wydarzenie dla kolekcjonerów sztuki polskiej w kraju i za granicą.

Proweniencja

kolekcja Wojciecha Fibaka, Warszawa
1969 – Antykwariat Bednarczyk, Wiedeń
1934 – Emil Merwin, Wiedeń
Abe Gutnajer, Warszawa
Dominik Łempicki (wnuk artysty), Warszawa
1913 – własność Józefy Michałowskiej (córki artysty)

Wystawiany

Lwów, 1897. Koń w malarstwie i rzeźbie polskiej, TPSP Kraków, lipiec 1913, poz. 110. ZPAP, Kraków, 1925.

Galerie Würthle, Wiedeń, 1934, poz. 1. Antykwariat Bednarczyk, Wiedeń, 1969, poz. 8.

Malarstwo polskie w kolekcji Ewy i Wojciecha Fibaków, Muzeum Narodowe w Warszawie i Poznaniu, 1992, poz. 8. Wrocław, 1998, poz. 22.

Polski Paryż. Od Michałowskiego do Lebensteina, malarstwo polskie w kolekcji Wojciecha Fibaka, Muzeum Historyczne, Stary Ratusz, Wrocław 30.10-31.12.1998

Polski Paryż. Od Michałowskiego do Lebensteina, malarstwo polskie w kolekcji Wojciecha Fibaka, Muzeum Historyczne Miasta Łodzi, Łódź 1999

Polski Paryż. École de Paris. Kolekcja Wojciecha Fibaka, Muzeum Narodowe w Szczecinie, Szczecin 12.1999-03.2000

Polski Paryż. Od Michałowskiego do Lebensteina, malarstwo polskie w kolekcji Wojciecha Fibaka, Muzeum Historyczne Miasta Krakowa, Kraków [1998 - 2000]

Polski Paryż. Od Michałowskiego do Lebensteina, malarstwo polskie w kolekcji Wojciecha Fibaka, Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie, Sopot [1998 - 2000]

Polski Paryż. Od Michałowskiego do Lebensteina, malarstwo polskie w kolekcji Wojciecha Fibaka, Państwowa Galeria Sztuki "Zamek" w Poznaniu, Poznań [1998 - 2000]

Polski Paryż. Od Michałowskiego do Lebensteina, malarstwo polskie w kolekcji Wojciecha Fibaka, Państwowa Galeria Sztuki w Olsztynie, Olsztyn [1998 - 2000]

Muzeum Narodowe w Szczecinie, 1999-2000, poz. 39.
Piotr Michałowski 1800-1855. Wystawa dzieł artysty w dwusetną rocznicę urodzin, Muzeum Narodowe w Krakowie, 2000.

Reprodukowany

Piotr Michałowski 1800-1855. Wystawa dzieł artysty w dwusetną rocznicę urodzin, [katalog wystawy] Muzeum Narodowe w Krakowie, 2000, s. 199.
Malarstwo Polskie w kolekcji Ewy i Wojciecha Fibaków, Oficyna Wydawnicza Auriga, Warszawa, 1992, s. 8.

Biogram artysty

Osobną drogą, bo drogą geniusza, idzie Piotr Michałowski, prawdziwy i chyba pierwszy geniusz w rozwoju sztuki polskiej. Do tej osobistości niezwykłej, do tej natury szczerej, świeżej, na wskroś oryginalnej i głębokiej, potężnej we wszystkim, czego swą energiczną dłonią dotknęła, nie podobna przyłożyć tej drobnej skali, którą się mierzy talenta o znaczeniu wyłącznie przejściowym, historycznym. Stanowisko i znaczenie Piotra Michałowskiego w sztuce polskiej jest absolutne, nie historyczne.

– Jan Bołoz-Antoniewicz (Sienkiewicz J., Piotr Michałowski z serii: Wśród swoich i obcych, wyd. Oficyna Wydawnicza Auriga, Warszawa 1959, s. 54.)

 

Piotr Michałowski urodził si ę 2 lipca 1800 roku w Krakowie jako syn Józefa i Tekli Michałowskich. Rodzice artysty byli ludźmi wykształconymi w duchu Oświecenia, co miało oczywisty wpływ na osobowość twórcy. Dzieciństwo oraz młodość Michałowski spędził w Krakowie, gdzie artystyczne wykształcenie odebrał z rąk m.in. Michała Stachowicza, Józefa Brodowskiego i Franciszka Lampiego. Z Krakowem wiążą się również jakże cenne dla twórczości w późniejszym okresie wspomnienia związane z epoką napoleońską, wolnościowymi porywami i nadziejami Polaków na odzyskanie niepodległości. Na Uniwersytecie Jagiellońskim artysta studiował nauki przyrodnicze, matematykę i filologię klasyczną, ale również prawo na uniwersytecie w Getyndze. Powrócił do kraju w 1823 roku i rozpoczął pracę w administracji Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu Państwa. Kariera warszawska rozwijała się w bardzo dobrym kierunku. Przed urzędnikiem Piotrem Michałowskim zaczęły otwierać się kolejne możliwości awansu, pracy na wysokich stanowiskach kierowniczych, co wiązało się z kolejnymi wyjazdami, mi. in. do Włoch. Oprócz ciężkiej pracy na rzecz polskiej administracji podróże te przynosiły artyście niewątpliwe uniesienia duchowe w zetknięciu z włoską sztuką. Powstanie listopadowe jest dla artysty czasem wytężonej, mozolnej pracy przy produkcji broni i amunicji dla powstania. Klęska powstania powoduje jednak, że Michałowski zmienił kierunek swojego losu i podjął decyzję o emigracji do Paryża. Tam w końcu mógł całkowicie oddać się działalności artystycznej, m.in. uczęszczając do pracowni sławnego Nicolasa Toussaint Charleta, przyjaciela Theodora Gericault, który ponoć widząc pierwszą pracę Michałowskiego powiedział: To nie amator, nie uczeń, to mistrz! (Krzysztofowicz-Kozakowska S., Stolot F., Historia malarstwa polskiego, wyd. Kluszczyński 2000, s. 126). Według przekazu córki artysty Celiny Michałowskiej Charlet kopiował konie Michałowskiego do swoich obrazów jak również prosił go o poprawianie swoich, tak bardzo doceniał samorodny kunszt artysty. Michałowski tworzył bowiem z niezwykłą swobodą, która nie przypominała ani też nie opierała się na żadnej szkole, co powodowało, że nigdy nie zbliżyła się nawet do rutyny. Rzeczywiście, przyjeżdzając do Paryża był samoukiem, jeśli nie liczyć lekcji rysunku branych w Krakowie. Tym niemniej został przyjęty we Francji od razu na wstępie jak mistrz. Wedlug przekazu współczesnych przyznano mu pierwszeństwo nawet przed Wernetem i zmarłym niedawno Gericaultem, a trzeba wiedzieć, że działali wówczas w Paryżu tacy wielcy jak Gerard, Gros, Ingres czy Delacroix, nie wspominając o Horacym Vernecie, tak jednak odmiennym w swojej manierze od mistrza Michałowskiego. Od 1833 roku artysta dysponuje już własną pracownią, poświęcając się swobodnym studiom z natury ale przede wszystkim analizom anatomicznym konia w pobliskiej rzeźni. Już wtedy cieszy się uznaniem wydawców francuskich ale też kolekcjonerów, co powoduje, że już po roku bytności na emigracji swobodnie utrzymuje siebie i rodzinę z zawodowych zleceń malarskich. Należy podkreślić, że lata spędzone w Paryżu przyniosły artyście prawdziwą popularność i sławę, głównie dzięki działalności marszandów, która sprawiła, że dzieła mistrza poznała publiczność także w Anglii i Ameryce. Francja poza tym wzbogaciła w oczywisty sposób jego pole widzenia swoją odrębnością i dopełniła doświadczenia malarskiego. W połowie września 1835 roku artysta powrócił do kraju i otworzył tym samym nowy rozdział w swoim życiu twórczym i osobistym. Na polecenie ojca zajął się gospodarstwem w Łuczycach i Krzyżtoporzycach pod Krakowem. Nie rezygnuje z malarstwa, ale rodzime środowisko artystyczne nie jest dla niego stymulujące. Artystycznie Michałowski nie był zwolennikiem żadnych reguł, więc twórcze zapatrywania dawnego nauczyciela Józefa Brodowskiego, Hadziewicza czy Stattlera w oczywisty sposób nie mogły przypaść do gustu twórcy. Przez pozostałą cześć środowiska uważany był często za amatora, spełniającego swoje zachcianki. Tymczasem Michałowski żył sztuką i dla sztuki w swojej niepodrabialnej i nieporównywalnej do niczego manierze. Wkrótce zorganizował w Krakowie swój warsztat malarski, kładąc tym razem nacisk na malarstwo olejne. W 1837 roku umarł ojciec artysty. Doglądanie schedy po nim oraz sprawy codzienne nie odsunęły jednak malarstwa na dalszy plan. Pozostał dobrym malarzem, będąc jednocześnie bardzo dobrym gospodarzem. Urządził swoją pracownię tym razem w Krzyżtoporzycach, przystosowaną typowo do modeli końskich. Miało to odzwierciedlenie w coraz częściej podejmowanych tematach animalistycznych, coraz częściej portretował teraz piękne okazy bydła i koni, odzwierciedlając urodę zwierząt w niekonwencjonalny, cudowny, tchnący miłością sposób. W majątku tym pozostał do 1841 roku, kiedy to przeniósł się do Bolestraszyc w przemyskiem. Talent artysty rozkwitł tu w pełni. Wspaniałe wizerunki wołów, byków, koni arabskich wypożyczanych jako modele z pobliskich stadnin powstawały przy jednoczesnym kontynuowaniu motywów scen rycerskich, epizodów wojennych, husarów, lisowczyków i zaprzęgów artyleryjskich. Michałowski odbył również w tym czasie kilka podróży zagranicznych, głównie odwiedzając muzea w Wiedniu, Paryżu, Monachium, ale też Belgii czy Holandii. W 1848 roku artysta na pięć lat został wyrwany z dotychczasowego trybu życia. Podjął stanowisko prezesa Rady Administracyjnej Miasta Krakowa. Do majątków swych dojeżdżał sporadycznie, a większe projekty artystyczne odsunął na dalszy plan. To jednak paradoksalnie w tym okresie zbliżył się najbardziej do odbiorcy krajowego. Zorganizowana licytacja na rzecz emigrantów wyrzuconych z Krakowa czy zakładu dla zaniedbanych chłopców przynoszą nadspodziewany sukces. Publiczna działalność artysty przesłoniła zdawałoby się sprawy artystyczne, ale to właśnie ona dopełniła jego charakterystyki jako człowieka sztuki i patrioty. Należy tu wspomnieć chociażby o jego wkładzie i zaangażowaniu w renowację ołtarza Wita Stwosza. W 1853 roku Michałowski ustępuje z zajmowanego stanowiska. Umiera w Krzyżtoporzycach 9 czerwca 1855 roku.

Nr katalogowy: 8

Piotr Michałowski (1800 - 1855)
GŁOWA KONIA


olej, płótno / 81.5 x 70 cm
l.d.: P. Michałowski
trzy nalepki własnościowe, pieczęć wywozowa, pieczęć ramiarni oraz dwie nalepki wystawowe: TPSP w Krakowie z 1913 r., oraz z ZPAP w Krakowie z 1925 roku.


Cena wywoławcza:
450 000 zł
107 143 EUR
119 364 USD

Estymacja:
600 000 - 800 000 zł
142 858 - 190 477 EUR
159 152 - 212 202 USD

Cena sprzedaży:
700 000 zł
166 667 EUR
185 677 USD

AUKCJA DZIEŁ SZTUKI
23 MAJA 2017

23 maja, 2017 r. godz. 19.00
Dom Aukcyjny Polswiss Art
ul. Wiejska 20, Warszawa

Wystawa przedaukcyjna:
28 kwietnia - 23 maja 2017 r.
Dom Aukcyjny Polswiss Art
ul. Wiejska 20, Warszawa

Kontakt w sprawie obiektów:

galeria@polswissart.pl
tel.: +48 (22) 628 13 67

ZLECENIE LICYTACJI

Zapytaj o obiekt   

Newsletter

Zapisując się na newsletter Domu Aukcyjnego Polswiss Art otrzymujesz: