Takie rzeczy, jak litery, znaki, to jest ta dzisiejsza natura. Nie drzewa, jabłka, trawy i koty – tylko znaki.
Wszystko jest przetransformowane. Ja po prostu czerpię z natury. Nauczyciele sztuki zawsze mi mówili,
żebym malował z natury, no to właśnie maluję z natury, ale że natura się zmieniła, to nie moja wina.
Dawniej malowałem jabłka, kapustę, słoneczniki, a dzisiaj litery. (…) Nazwisko, znak jest w tej chwili
czymś wystarczającym. To jest materiał, nie model, nie zdjęcie.
Wojciech Fangor w rozmowie ze Stefanem Szydłowskim, Błędów, marzec 2015.
Wojciech Fangor rozwijał swoje nieograniczone możliwości twórcze w wielu dziedzinach plastycznych. Wielkość jego działań ma swoje źródło w niezwykłym zainteresowaniu przestrzenią. Jak możemy przeczytać w niektórych materiałach, bardziej skłaniało go to do przyjaźni z architektami niż kolegami z Akademii Sztuk Pięknych. Możemy dzięki temu podziwiać Fangora w przestrzeni publicznej codziennie jadąc II linią warszawskiego metra, znamy jego projekty mozaik dla Dworca Śródmieście w Warszawie, projekt wnętrza restauracji na Służewcu czy zespołu sportowego „Warszawianka”. Projekty w przestrzeni urbanistycznej były pasją artysty i dzięki nim jest wciąż obecny w świecie sztuki. Współistnienie jego dzieł w codzienności z człowiekiem dawało im życie, możliwość egzystencji i zmian wraz z nami, a przez to niesmiertelność. Przez całe życie otwarty był na współpracę w tej dziedzinie, będąc jednocześnie artystą niezwykle odważnym i pewnym siebie twórczo. Moja działalność artytyczna – pisał Fangor – nie kończy się automatycznie na prostokącie płótna czy grupie struktur specjalnie w tych celach zrobionych. Działanie moje rozciąga się na otoczenie, na miejsce w którym żyję i pracuję. Przeróbka piwnicy w Soho czy wiejskiej posiadłości w Summit jest codziennym procesem modelowania i dostosowywania przestrzeni, jej nastroju, obiektów codziennego życia – do własnej osobowości i wrażliwości. Takie transformowanie otoczenia jest działaniem artystycznym (…). Priorytetem twórczości Fangora zawsze była korelacja z przestrzenią istniejącą, czy to w klasycznym dziele sztuki na płótnie, czy plakacie ulicznym, czy formie przestrzennej ustawionej w przestrzeni publicznej. W 2005 roku Fangor przyjął propozycję stworzenia swojej koncepcji wizerunku krowy dla sławnej na całym świecie akcji charytatywnej Cow Parade. Inicjatywa szwajcarskiego artysty Waltera Knappa, która narodziła się w 1989 roku i objęła swym zasięgiem cały świat zakładała ustawianie w przestrzeni publicznej krów autorsko pomalowanych przez największych twórców współczesnych zaproszonych do współpracy. Idea zyskała ogromną popularność, o czym świadczy fakt, że do tego czasu odbyło się 79 wystaw m.in. w Chicago, Las Vegas, Sydney, Tokio, Paryżu i Dublinie. Nie bez znaczenia dla artysty był zapewne również fakt charytatywnego charakteru akcji. Krowy po zaistnieniu w przestrzeni publicznej sprzedawane są na licytacji, a środki z niej uzyskane przekazywane na rzecz instytycji dobroczynnych. Fakt, że artysta formatu Wojciecha Fangora zgodził się na uczestnictwo w tym projekcie potwierdza niesłychany dystans artysty do własnej twórczości, a jednoczesnie jest dowodem jego znanej otwartości na nowe projekty i działania zawsze na najwyższym poziomie artystycznym. Krowa z artystyczną wizją Fangora stanęła na warszawskim lotnisku Chopina. Już wtedy cieszyła się ogromnym zainteresowaniem, głównie ze względu na ponadczasowy charakter przedstawienia jakie zdecydował się na niej zamieścić artysta. Śladem największych artystów światowych artysta naniósł własny firmowy, niepowtarzalny znak na formę w swej istocie kojarzącą się z codziennością, rzeźbę zwierzęcia znanego na całym świecie , sympatycznego, kojarzonego z ciepłem i życiodajnym mlekiem. Żadna inna forma, nawet w postaci op-artowskich przedstawień, z których artysta jest być może bardziej znany nie podniosłaby tak rangi tej instalacji jak uwiecznienie własnej sygnatury. Jak sam twierdził artysta znak jest w dzisiejszym świecie najbardziej rozpoznawalną formą. Na potwierdzenie tego stworzył cykl prac przestrzennych Sygnatury, w których najpierw interpretował własne nazwisko, a potem tworzył prace dedykowane jak choćby imię żony Magda, czy praca stworzona dla założyciela fundacji Starak.
Kompilacja liter składających się na charakterytyczną sygnaturę Fangora w połączeniu z odcieniami granatu i niebieskiego, w jakich forma została wykończona sprawia, że krowa oprócz niezaprzeczalnych walorów dekoracyjnych jest dużoformatową, mogącą funkcjonować w każdych warunkach atmosferycznych, rozpoznawalną i definiowalną na pierwszy rzut oka wizytówką tego jednego z największych polskich twórców XX wieku.