Kisling swój stosunek uczuciowy wypisuje wprost, płynną i subtelną kaligrafią uczuć: konturem, który obejmuje i określa każdy kształt żywy, każdą formę i dyskretny jej kierunek. Nie zapomni się tu nigdy i nie pośliźnie w stronę pustki dekoracyjnej, nie da się skusić abstrakcyjnemu geometryzowaniu, aczkolwiek lubi oszczędny i ogólnikowy zarys. Ogólnikowość jest tu bowiem znowu tendencją do wydobycia z przypadkowego kłębowiska kresek rdzennego i żywego zarazem konturu, jego zasadniczo określającego sensu. Jest to linia platoników Renesansu, którzy konturem cielesnym, żywym w każdym milimetrze, obrysowywali „absolutną ideę” postaci.
– Henryk Weber
(Weber H., Mojżesz Kisling, w: „Nowy Dziennik” nr z 22 lutego 1932, s. 8.)
Malował najpiękniejsze kobiety, Alice Prin (Kiki de Montparnasse), Arletty, Michèle Morgan, Madeleine Lebeau. Jego portrety i akty wyniosły go na firmament malarzy a on sam został uwieczniony przez przyjaciela Amedeo Modiglianiego. Moïse Kisling, urodzony jako polski Żyd w 1891 roku, a zmarły jako Francuz w 1953 roku, w Paryżu był księciem Montparnasse’u, by użyć tytułu jedynej poświęconej mu książki (Jacques Lambert, wydanej w 2011 roku przez Max Chaleil), na południu Francji zaś, w Sanary-sur-mer najsłynniejszym gościem. Tam też, w swojej posiadłości przy Route de Bandol, przyjmował znakomite osobistości epoki: Picassa, Modiglianiego, Maxa Jacoba, Pascina, Soutine’a, André Salmona, Jeana Cocteau, Antoine’a de Saint-Exupéry’ego, Artura Rubinsteina i wielu innych. Był postacią nieszablonową podobnie jak wybitna była sztuka, którą tworzył.
Wcześnie uległ wpływom kubizmu, ale oparł się jego odejściu od rzeczywistości i powrócił do malarstwa realistycznego. Z zamiłowaniem czerpał z tradycji malarskich Włoch i Flandrii rozwijając swój charakterystyczny styl malarstwa, które unikalne cechy najlepiej widoczne są w portretach. Ich wyrafinowany realizm, osiągnięty dzięki starannej pracy pędzla, oraz użycie świecących, zmysłowych kolorów, które przepełniają kompozycje spokojem, uczyniły Kislinga jednym z kluczowych twórców w historii École de Paris.
Portrety i akty pozostają najważniejszym zakresem twórczości Kislinga. Malował przede wszystkim wizerunki kobiet, rzadziej mężczyzn czy dzieci. Spośród kilkudziesięciu znanych portretów można wyróżnić te w typie rodzajowym, np. „Rzymianka” (1921). W innych Kisling ubierał młode kobiety w stroje ludowe lub okrywał je ludową chustą. Tak było w „Portrecie Polki” (1928), w którym kwiecista chusta narzucona na sukienkę identyfikowała narodowość kobiety. Czasem strój artysta dopełniał azjatycką lub latynoską urodą, jak w „Jawajce” (1925) czy „Meksykance” (1927). W portretach kobiet stosował bogate efekty deseni tkanin i faktur malarskich („Kobieta w sukni w niebieskie kropki”, 1926), wprowadzał stylizowane linearne formy do kompozycji, czasem umieszczał postaci na tle pejzażu. Gatunek portretu był – obok aktu – ulubioną formą wypowiedzi Kislinga. Malowane przez niego wizerunki cieszyły się niesłabnącym uznaniem zarówno w Paryżu lat 20. i 30., jak i w Ameryce, w której spędził czas II wojny światowej. Portrety powstawały również po powrocie Kislinga z USA do Francji. Oferowany „Portret młodej dziewczyny z warkoczami” namalował artysta pod koniec życia, w 1951 roku. Jest on syntezą wszystkich najważniejszych cech jakie wypracował Kisling przez lata – widzimy więc wydłużony, migdałowy kształt wyolbrzymionych oczu oraz starannie wyrysowane łuki brwiowe, usta i nos dziewczyny. Zachwyca walorowy modelunek karnacji twarzy, nasycony koloryt i wyraźna linia rysunku. Znana z najlepszych prac z przedwojennego okresu dbałość o detal w przedstawieniu stroju dziewczyny jest ukłonem Kislinga w stronę akademickiego historyzmu. Niezwykła staranność w odtworzeniu ażurowego białego kołnierza, bliska wrażeniu obcowania z prawdziwą koronką nałożoną na gładkie lico obrazu jest wirtuozerskim popisem niezwykłego talentu artysty a zestawienie kryzy z czarną suknią, w którą odziana jest dziewczyna oraz szmaragdowym tłem potęguje dekoracyjność efektu. Patrząc na „Portret młodej dziewczyny z warkoczami” ma się wrażenie muzealności tej pracy, jej nadrealności, a jednocześnie dziwnie ujmującego ciepła, sprawiającego, że model budzi w odbiorcy sympatię i czułość. Tak doskonałe w wyrazie malarstwo portretowe Kislinga niezwykle rzadko pojawia się na polskim rynku dzieł sztuki.