Dynamika przestrzenna Fangora istnieje gdzieś pomiędzy widzem a płótnem, w dostrzegalnym dla oka punkcie w powietrzu. Każda próba skupienia się na rozmytych i płynnych obrazach wywołuje natychmiastowe wzbudzenie koloru i konturu, które się rozpadają i łączą na nowo i które, jak powidok, umykają próbom utkwienia w nich wzroku.
(Rowell M., Fangor [katalog wystawy], wyd. The Solomon R. Guggenheim Foundation, Nowy Jork 1970, s. 12.)
Początki op-artowskiej drogi nie były łatwe dla Wojciecha Fangora. Wystawa 20 płócien w Salonie „Nowej Kultury” (1958) – dziś z należną jej dumą określana mianem pierwszego światowego environmentu – nie spotkała się z przychylną opinią krytyków. Również poprzedzająca ją instalacja przestrzenna wykonana przez Fangora wspólnie z Oskarem Hansenem i Stanisławem Zamecznikiem i odsłonięta w 1957 roku w warszawskiej Zachęcie nie została zrozumiana przez publiczność. Rosnące zainteresowanie jego sztuką poza granicami kraju, będące skutkiem m.in. udziału Fangora w holenderskiej wystawie Polish Painting Now w Stedejlik Museum w 1959 roku, pomogło artyście w podjęciu ostatecznej decyzji o wyjeździe z Polski. Dzięki siostrze mieszkającej w Austrii Fangor wraz z żoną wyjechał w 1961 roku do Wiednia a stamtąd na zaoferowane mu stypendium w Institute for Contemporary Art w Waszyngtonie. Z pierwszej podróży do Stanów Zjednoczonych przywiózł nowe obserwacje i doświadczenia zdobyte zarówno na poziomie teoretycznym jak i praktycznym. W czasie stypendium bowiem nie zaprzestał malowania, w USA powstała cała seria płócien, w których artysta pogłębiał studia nad relacją obraz- przestrzeń- widz. Po powrocie do Europy osiadł w Paryżu, bogaty o świeższe spojrzenie i z ugruntowanym już postanowieniem pozostania na Zachodzie malował. W tym czasie do jego palety zdominowanej przez czernie i biele zaczął powracać kolor. Artysta dalej konsekwentnie realizował koncepcję mówiącą iż możliwa jest iluzja przestrzeni rozwijająca się nie w głąb obrazu, ale w kierunku odbiorcy. Efekt ten osiągnięty został za pomocą płasko malowanych bezkonturowych form, w tym przypadku za pomocą koła czyli formy uznawanej za doskonałą. Stosowana przez artystę coraz szersza kolorystyka oraz użycie kształtów o kątach obłych, nieograniczających możliwości efektów bezkrawędziowych, takich jak jak fale, elipsy, koła, stanowiło jeden z warunków koniecznych do wywołania pozytywnej przestrzeni iluzyjnej. Obrazy malowane przez Fangora w pierwszych latach 60.tych charakteryzował minimalizm, prostota i brak jakiejkolwiek faktury na powierzchni płótna. Kolor odgrywał w nich ważną rolę – zestawienie kontrastujących ze sobą barw aktywnie oddziałuje na widza, wzmaga ostrość jego dialogu z obrazem. W roku 1964 Fangor przeniósł się do Niemiec gdzie w tym samym roku zainaugurował jedną ze swoich najważniejszych europejskich wystaw w Museum Schloss Morsbroich w Leverkusen. Po sukcesie tej wystawy Fangor miał w Niemczech jeszcze dwa ważne pokazy – w Amerika Haus w Berlinie w 1965 roku oraz w tym samym roku również w Berlinie w Galerie Springer. Po tych wydarzeniach wyjechał do Wielkiej Brytanii gdzie przebywał niespełna rok jako profesor wizytujący w Bath School of Art w Corsham w Wiltshire. Był to jego ostatni przystanek przed Ameryką.
M78 z 1968 roku należy do obrazów, które są rozwinięciem wcześniejszych koncepcji Fangora. Zastosowana przez artystę kolorystyka jest już znacząco inna od ascetycznych płócien malowanych jeszcze w Europie. Amerykańskie obrazy Fangora charakteryzują się bowiem szerokim wachlarzem użytych barw, wykraczającym daleko poza stonowane w wyrazie płótna malowane przed 1966 rokiem. M78 operuje niezwykle wyrafinowanym i eleganckim zestawieniem bieli tła oraz chłodnej szarości i ciepłej żółci rozchodzącego się w centralnej części płótna okręgu. Bezkonturowe, migotliwe przechodzenie kolorów daje efekt, jak pisał autor „pozytywnej przestrzeni iluzyjnej”. Intensywnie żółty, momentami wręcz oranżowy środkowy pierścień emanuje własnym światłem i energią, pulsując daje wrażenie wychodzenia z płaszczyzny obrazu. Patrząc na M78 można powtórzyć za Bożeną Kowalską, że (…) niezależnie od obszaru odniesień i asocjacji obrazy Fangora (…), zwłaszcza zaś jego pulsujące światłem kręgi, mają na widza bezpośrednie działanie magnetyczne. Koncentrują uwagę, przykuwają myśl i wyobraźnię, zdają się wciągać w swój obszar magii i tajemnicy (Twórcy – postawy. Artyści mojej galerii, Warszawa 2015, tom II, s. 112).