Kisling swój stosunek uczuciowy wypisuje wprost, płynną i subtelną kaligrafią uczuć: konturem, który obejmuje i określa każdy kształt żywy, każdą formę i dyskretny jej kierunek. (…) Jest to linia platoników Renesansu, którzy konturem cielesnym, żywym w każdym milimetrze, obrysowywali „absolutną ideę” postaci.
– Henryk Weber (Weber H., Mojżesz Kisling, w: „Nowy Dziennik” nr z 22 II (1932), s. 8.)
Portrety i akty pozostają najważniejszym zakresem twórczości Kislinga. Malował przede wszystkim wizerunki kobiet, rzadziej mężczyzn czy dzieci. Spośród kilkudziesięciu znanych portretów można wyróżnić te w typie rodzajowym, np. „Rzymianka” (1921). W innych Kisling ubierał młode kobiety w stroje ludowe lub okrywał je ludową chustą. Tak było w „Portrecie Polki” (1928), w którym kwiecista chusta narzucona na sukienkę identyfikowała narodowość kobiety. Czasem strój artysta dopełniał azjatycką lub latynoską urodą, jak w „Jawajce” (1925) czy „Meksykance” (1927). W portretach kobiet stosował bogate efekty deseni tkanin i faktur malarskich („Kobieta w sukni w niebieskie kropki”, 1926), wprowadzał stylizowane linearne formy do kompozycji, czasem umieszczał postaci na tle pejzażu. Gatunek portretu był – obok aktu – ulubioną formą wypowiedzi Kislinga. Malowane przez niego wizerunki cieszyły się niesłabnącym uznaniem zarówno w Paryżu lat 20. i 30., jak i w Ameryce, w której spędził czas II wojny światowej.
Portret, który mamy przyjemność dziś zaprezentować, namalował Kisling w 1924 roku. Był to czas intensywny, naznaczony narodzinami jego dwóch synów oraz licznymi podróżami. Życie osobiste i zawodowe stało się wówczas bardziej ustabilizowane. Liczni przyjaciele gromadzili się na spotkaniach odbywających się w każdą środę w domu Kislingów, a sam artysta codziennie, od najwcześniejszych godzin, pracował w swoim studio. Każdy obraz, czy to portret, pejzaż, bukiet czy martwa natura, nył starannie i szczegółowo przygotowywany. Każdy z nich znajdywał też błyskawicznie swojego nabywcę.
Portrety, które Kisling malował przez całą swoją karierę, mają szczególne miejsce w twórczości artysty. Naznaczone mocno zindywidualizowanym stylem, są dzięki niemu natychmiastowo rozpoznawalne. Tło jest najczęściej neutralne, niektóre kompozycje są ozdobione delikatną koronką lub wzorzystą tkaniną, ale główny nacisk Kisling kładzie na poszukiwanie czystości i światła w twarzach portretowanych postaci, oraz na starannym doborze stosowanych kolorów.
Właśnie w owej wysublimowanej prostocie „Portretu młodej brunetki o niebieskich oczach” tkwi finezja i siła malarstwa Mojżesza Kislinga. Jeśli przyjrzymy się szczegółowo potraktowaniu grzywki modelki w obrazie, to właśnie to odczujemy: linia jest spontaniczna, a jednocześnie tak delikatna i precyzyjna, dynamiczna i elegancka. Akcent położony jest, jak zawsze, na spojrzenie, które wyraża zarówno pewną melancholię, jak i chęć wydobycia przez artystę piękna kobiety i jej własnej osobowości. Podobnie jak w pracach Modiglianiego, owo spojrzenie oczu wyrażone malarskim językiem Kislinga jest cechą charakterystyczną wszystkich portretów jego autorstwa: duże migdałowe oczy, które nigdy nie patrzą bezpośrednio na widza, ale też nie ignorują go całkowicie. Spojrzenie, które jest nieco zagubione, a jednak tak bardzo obecne.
Delikatność odnajdujemy również w rysach twarzy, nos i usta ledwie zarysowane, tak lekko podkreślone odrobiną kolorowej nuty. A tło, które na pierwszy rzut oka wydaje się niemalże nie istnieć, jest w rzeczywistości umiejętną harmonią chłodnych barw i delikatnych przezroczystości, które uwypuklają światło emanujące ze skóry modelki i opromieniające całą przestrzeń płótna.
Twórczość Kislinga jest bardzo osobistą syntezą różnych ruchów malarskich jego czasów. Odnajdujemy w niej neoklasycyzm, śmiałe kolory fowistów, wolumetryczną teorię Cézanne’a, kubizm Picassa i Braque’a, naiwność Douanier-Rousseau czy melancholię charakterystyczną dla malarstwa żydowskiego. Kislinga interesowała zarówno wierność tradycji jak i poszukiwanie nowoczesności, a przy tym posłuszny był własnemu, głęboko zakorzenionemu temperamentowi i za wszelką cenę starał się pozostać sobą. Stworzył wyrafinowany realizm poprzez stylizację i syntezę własnych form, mocny i precyzyjny rysunek prowadzący do sztuki figuratywnej o prostych i czystych liniach, w której starał się przede wszystkim oddać życie wewnętrzne swoich modeli, ale w której zawsze prześwituje jego własna wrodzona wesołość zabarwiona melancholią. „Nie robię portretów psychologicznych, ale staram się poprzez atmosferę, kostium, zewnętrzny aspekt ciała, intensywne życie oczu czy dłoni, umieścić moich bohaterów w ich aktualnej egzystencji” – mawiał artysta (Troyat H., Kisling, oprac. Jean Kisling, 1982, s. 18). Niewątpliwie owe starania przyniosły Kislingowi uznanie i sukces. Jego malarstwo, siedemdziesiąt lat od śmierci twórcy, cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem a portrety należą do gatunku najbardziej poszukiwanych obrazów. Po jego śmierci Henri Matisse napisał: „Kisling, odważny chłopak, który nie bał się pracować w niemodny sposób. (…) Jest jednym z największych portrecistów swoich czasów” (Lambert J., Kisling. Prince de Montaparnasse, wyd. Les Éditions de Paris, Paryż 2011, s. 87).