Materia – żywioł i gwałtowność, ciągłość i nieograniczoność, gęstość i powolność, ciekłość i kapryśność, lekkość i ulotność. Materia rozżarzona, eksplodująca, fluoryzująca, wezbrana światłem, martwa i uspokojona. Zakrzepłość, w której odkrywamy wszystkie ślady życia.
(Kantor T., Abstrakcja umarła, niech żyje abstrakcja, w: „Plastyka” nr 16, dodatek do „Życia Literackiego” nr 50, 1957, s. 6.)
Tadeusz Kantor był poszukiwaczem nowinek artystycznych a w Polsce jednym z najbaczniejszych obserwatorów nowych trendów pojawiających się w sztuce europejskiej i amerykańskiej. Jego zamiłowanie do eksperymentu i niechęć do podążania utartymi ścieżkami powodowały, że każdy wyjazd poza granice kraju inspirował Kantora do nowych działań, które z zapałem podejmował. Pierwszy wyjazd do Paryża w 1947 i kolejny w 1955 roku stały się przełomowymi w karierze artysty. Zetknął się wówczas z twórczością Wolsa, Foutriera, Mathieu i Pollocka i po powrocie do kraju rozpoczyna własną przygodę z malarstwem gestu. Obrazy powstałe w latach 1956-63 sam nazywał okresem Informel (bezforemność) preferując to francuskie zapożyczenie ponad termin taszyzm (la tache – plama).
Ten nowy sposób artystycznej ekspresji miał stanowić wyraz wewnętrznych przeżyć i stanów emocjonalnych. Kantor miał nie myśleć nad swoim dziełem w trakcie jego tworzenia, miał poddać się swojej podświadomości i malować intuicyjnie. W ten sposób mógł się uwolnić od kodów kulturowych i stworzyć portret autentycznej egzystencji. Opisując malarstwo informelu posługiwał się określeniami takimi jak „wydzielina mojego Wnętrza”, „filtr na którym osadza się indywidualność twórcy” czy „niemal biologiczna materia mojego organizmu”. W konsekwencji informelowe obrazy, które pozostawił po sobie Kantor, są najwnikliwszymi i najintymniejszymi jego autoportretami. Sam artysta nakłania nas do takiej refleksji: Jeśli prawdą jest, że artysta spala się w swej twórczości, to jego dzieło jest popiołem (Kantor T., Notatnik… 1955… 1958… 1962,[w:] Kantor T., Metamorfozy. Tekst o latach 1938-1974, wyb. I oprac. Pleśniarowicz K., Cricoteka, Kraków 2000, s. 185). Malarstwo informelu niosło za sobą pewną przypadkowość finalnego dzieła. Artysta poddający się swojej podświadomości skupiał się na geście i ruchu dając materii malarskiej wpływ na wygląd końcowego efektu. W ten sposób farba wyzwala się spod kontroli malarza.
Dziś z perspektywy czasu informelowe obrazy Kantora stały się znakiem rozpoznawczym jego twórczości malarskiej. Żadnemu innemu cyklowi nie poświęcił też artysta tyle uwagi. Malarstwo informel było „wielką przygodą” w twórczości Tadeusza Kantora – tak właśnie określał artysta ten etap drogi artystycznej (…) Malowanie stawało się rodzajem gry hazardowej stwarzającej możliwość zrealizowania dzieła w oparciu o spontaniczny, wręcz spazmatyczny gest (nowa technika rozlewania farby na płótno zastawiała tu wiele pułapek) (…) Decyzja zrobienia pierwszego (i jedynego) kroku w stronę sztuki abstrakcyjnej, którą w istocie, choć w zupełnie nowym wydaniu, było malarstwo informel – musiała być dla Kantora decyzją trudną (…) Odpowiadał mu w informelu negatywny stosunek do wszelkiej kalkulacji i skrępowania intelektualnego. Pochwycił też entuzjazm a nawet przejaskrawił rolę przypadku w procesie tworzenia obrazu (…) „Przypadek należy do zjawisk ignorowanych, pogardzanych, zepchniętych w najniższe rejony działalności ludzkiej. W sztuce odnajduje racje istnienia i swoją rangę” (…) Oryginalnym wkładem Kantora w historię sztuki informel jest (…) uświadomienie, niezwykłej, typowo kantorowskiej metamorfozy: „Materiały i przedmioty u progu przejścia w stan materii”. Malarstwo informel stało się dla artysty „manifestacją życia”, akcentowaną z całym naciskiem „kontynuacją nie sztuki, ale życia” – Wiesław Borowski (Wielka przygoda, w: Tadeusz Kantor informel [katalog wystawy], Starmach Gallery, Kraków 1999)