Sztuka, dzieło Wojciecha Fangora, ma tę właściwość, że generuje nowe pojmowanie i interpretację, jest otwarta na zmienność czasu i perspektyw, w których jest doświadczana. Ona pomaga nam w oswojeniu, bo przecież nie zawsze zrozumieniu, naszego losu, który dzielimy z innymi we współczesnym świecie.
(Szydłowski S., Wojciech Fangor [katalog wystawy], Galeria Atlas Sztuki, Łódź, 2009)
Oferowany obraz SU39 z 1973 roku namalowany został przez Wojciecha Fangora u szczytu jego kariery jako artysty op-art w Stanach Zjednoczonych. Stanowi przykład studium nad zależnością między przestrzenią, światłem i ruchem, jaką zapoczątkował Fangor pod koniec lat 50., tworząc tym samym nurt absolutnie nowatorski nie tylko w polskiej ale i światowej sztuce. Wydarzeniem symbolicznie otwierającym ten najbardziej znamienny okres w twórczości artysty było zorganizowanie w 1958 roku wspólnie z architektem Stanisławem Zamecznikiem pierwszego polskiego environment „Studium przestrzeni”. Wspólnie zrobili jeszcze dwie inne wystawy poświęcone tej tematyce: w 1959 roku w Stedelijk Museum i w tym samym roku przed gmachem Zachęty w Warszawie. Zaprezentowane wówczas pierwsze wibrujące płótna utrzymane wówczas w tonacji czerni i bieli stały się narzędziem oddziaływania na zmysł widza, postać którego odgrywa istotną rolę w systemie nazwanym przez Fangora „pozytywną przestrzenią iluzyjną”. O nowatorstwie takiego pojmowania przestrzeni Stefan Szydłowski w katalogu wydanym z okazji wystawy prac artysty w 2015 roku w Gdańsku pisał: „Refleksja nad obrazami malowanymi od 1958 doprowadziła artystę do sformułowania teorii tzw. pozytywnej przestrzeni iluzyjnej. W obrazach z tego okresu Fangor posłużył się techniką sfumato. Miękkie, bezkrawędziowe przejścia między kolorami wywołują iluzję ruchu w obrazie, wyprowadzają widok obrazu między widza a malowidło, odwrotnie niż w klasycznej perspektywie zbieżnej. Artysta przez kilkanaście lat eksperymentował. Najlepszy efekt pozytywnej przestrzeni iluzyjnej dawał format kwadratowy z przedstawieniem koła. Niekiedy sięgał do techniki pointylistycznej, by spotęgować efekt zmieniającego się obrazu – z różnych odległości widzimy w głównej roli bądź przechodzące w siebie barwy, bądź potęgujące się przez kropki odczucie przestrzeni” (Stefan Szydłowski, Wojciech Fangor. Mała retrospektywa, w: Fangor. Malarstwo [katalog wystawy], wyd. ASP w Gdańsku, Gdańsk 2015, s. 17-18). Pierwszymi bezkrawędziowymi formami jakimi posługiwał się artysta były koła i elipsy, fale przyszły nieco później. Otworzyły one jednak przed Fangorem nowe możliwości, fala jako forma nie miała początku ani końca, przenikała przez płótno obrazu, przepływała przez nie swobodnie powodując jeszcze inny rodzaj wrażenia optycznego od pulsujących do wewnątrz kół. Wraz z zastosowaniem fali zwiększeniu uległy formaty prac, które odeszły od formy kwadratu na rzecz krosien prostokątnych podążających niejako za ruchem odbywającym się wewnątrz płótna. Obraz namalowany został już po słynnej wystawie, jaką w 1970 roku Fangorowi przygotowało nowojorskie The Solomon R. Guggenheim Museum. Wraz z tym wydarzeniem artysta stał się poniekąd częścią amerykańskiego ruchu malarstwa optycznego, do której przynależeli tacy twórcy jak Victor Vasarely, Richard Anuszkiewicz czy Briget Riley. W odróżnieniu jednak od wyżej wymienionych Fangor nie ograniczał się do geometrii i koloru. Jego poszukiwania wychodziły poza przestrzeń płótna, ku przestrzeni otaczającej widza, budowanej w relacji forma-kolor-światło.
Utrzymane w skontrastowanych tonacjach SU39 z jednej strony zachwyca delikatnymi ledwo zauważalnymi przejściami między poszczególnymi odcieniami koloru granatu i koralowej czerwieni , z drugiej zaś intryguje zdecydowanym odcięciem między obydwoma barwami. Jest to zabieg, do którego Fangor uciekał się niezwykle rzadko, a który to powoduje wrażenie zachodzenia na siebie dwóch odrębnych płaszczyzn ruchu wewnątrz jednego płótna. Z jednej strony, postępująca od lewej krawędzi grafitowa fala przechodzi w koralową czerwień a następnie głęboki błękit, na który z kolei wdziera się, rozlewająca się od prawej strony i intensywniejsza w barwie fala czerwona poprzedzona gradacją ciemnobłękitną przechodzącą stopniowo niemalże w czerń. Owo przenikanie się poszczególnych barw wprawia płaszczyznę obrazu w ruch, obydwie – przeciwstawione sobie fale, niczym dwa żywioły – pulsują przemieszczając się ku centralnej części płótna. Fangor prowokuje widza do aktywności w konstruowaniu tego, co można w obrazie zobaczyć. SU39 charakteryzuje się migotliwymi, perfekcyjnie opracowanymi powierzchniami o delikatnym modelunku, nawiązującym do leonardowskiego sfumato. Intensywność barw i ich nasycenie są potęgowane przez idealne wyrównanie powierzchni płótna, na której praktycznie nie widać śladów malarskiego procesu. Brzeg płótna stanowi tylko umowną granicę dla formy, która zdaje się wychodzić poza jego przestrzeń i wlewać się w otoczenie.