Aukcje
Wystawy
Obrazy galerii
Zaproponuj obiekt
KUP SPRZEDAJ Usługi
Inspiracje
O nas
Kontakt
pl
pl
en
pln
pln
eur
usd
chf
66.

Stanisław Fijałkowski
(1922-2020)

Autostrada VI, 1993

olej, płótno / 81 x 65 cm

sygn. na blejtramie: FIJAŁKOWSKI – AUTOSTRADA VI 1973

Estymacja:
250 000 - 300 000 
Cena wylicytowana:
230 000 *
66.

Stanisław Fijałkowski
(1922-2020)

olej, płótno / 81 x 65 cm

sygn. na blejtramie: FIJAŁKOWSKI – AUTOSTRADA VI 1973

Podatki i opłaty

  • Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna.
    Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
  • Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite" według progów zawartych w regulaminie aukcji. Do 50 tys. euro stawka opłaty wynosi 5%.

Warszawa, kolekcja prywatna
Polswiss Art, aukcja 12.12.2017, poz. 63
Warszawa, kolekcja prywatna
Stockholms Auktionsverk, aukcja 10.11.2015

Naczelnym powodem, dla którego malarz tworzy obraz, jest przekonanie, że malowanie prowadzi do zrozumienia jego sytuacji w życiu i w kosmosie. Malowanie jest formą dochodzenia do odpowiedzi na pytania dotyczące prawdy o życiu. Jest to język, w którym formułujemy i nadajemy sens naszej działalności jako ludzi.

– Stanisław Fijałkowski (Dzikowska E., Artyści mówią. Wywiady z mistrzami malarstwa, wyd. Rosikon Press, Warszawa 2011, s. 98.)

 

W latach 70. Stanisław Fijałkowski poświęcił pracy nad dwoma cyklami malarskimi – „Autostradami” oraz, wynikającymi z nich, „Studiami talmudycznymi”. Pierwszy z nich liczy sobie ponad 100 obrazów i odnosi się do współczesnego symbolu starotestamentowej drabiny Jakubowej. Historia opisana w Biblii opowiada o wizji, jaką ujrzał we śnie mężczyzna. Zobaczył drabinę, która połączyła niebo z ziemią i po której anioły mogły schodzić z nieba, a na jej szczycie stał Bóg Jahwe. Motyw drabiny Jakubowej był często poruszanym tematem przez artystów na przestrzeni historii sztuki. Przypowieść zainspirowała np. romantyka Williama Blakea czy symbolistę Marca Chagalla. Fijałkowski w wizji Jakubowej widział historię o połączeniu ducha z materią, świata duchowego z rzeczywistością. Pierwiastka duchowego szukał, bo – jak sam mówił: „sztuka jest również swoistym uprawianiem metafizyki, szczególną formą filozofowania. W dzisiejszym świecie, który zgubił wrażliwość religijną, owo wyczulenie na świat duchowy czy poczucie metafizyczne – jak mawiał Witkacy, sztuka dostarcza niektórych przeżyć, jakich dawniej dostarczała religia” (Fiajłkowski, Gierowski. Wizje malarstwa, wyd. Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie, Sopot 2002, s. 12). Fijałkowski swe poszukiwania pierwiastka duchowego nazywał świeckim odpowiednikiem teologii, a za najbliższego sobie twórcę uważał Jerzego Nowosielskiego. Jako własny symbol poszukiwanych wartości Fijałkowski przyjął motyw drogi. Zaczął pracować nad tematem „Autostrad” i cykl ten kontynuował przez wiele lat. Poszczególne płótna składają się najczęściej z pasów, które przecinają się pod różnymi kątami. Rzadziej kompozycja „komplikuje się” przybierając formę, jak w przypadku oferowanej pracy, w czarne pasmo asfaltowej drogi przecinającej zielone wzgórza, które przywołują na myśl zwoje starożytnych pism. Te pozornie abstrakcyjne kompozycje, mające naśladować ulicę, połacie pobocza, rozpostarte nad nimi niebo, malowane są w charakterystyczny dla artysty sposób: doskonałe w kolorystyce, pozornie syntetyczne jednak z zachowaniem szczegółu detalu. Fijałkowski pisał: „Dynamika postrzegania i symboliczne znaczenie czterech podstawowych elementów płótna – góry, dołu, lewej i prawej strony – czynią z niego żywą istotę przez nas zrodzoną i z nami ściśle zjednoczoną” (Fijałkowski malowanie, wyd. Andzelm Gallery, Ząbki 2008, s. 14.). Również dobór barw nie był nigdy przypadkowy – o ile w technice graficznej Fijałkowski najchętniej posługiwał się czernią i bielą, o tyle w malarstwie chętnie używał zieleni, której przeciwstawiał błękit, żółć lub brąz. Kolory łączył z czterema podstawowymi żywiołami – obecność zieleni wskazywała na ziemię, błękit u góry oznaczał niebo, po lewej i po prawej umieszczał w kontrapozycji ogień i wodę. Tradycja łódzkiej szkoły, wpływ mistrza i profesora Strzemińskiego oraz fascynacja twórczością pionierów światowej awangardy sprawiły, że jego dzieła określane są mianem „wyrafinowanego i poetyckiego surrealizmu” lub „bezforemnej i geometrycznej abstrakcji ”. Artysta posługuje się stonowaną gamą kolorystyczną i tylko z pozoru niedbałymi figurami i formami – kołami, elipsami i liniami. Stanowią one dla artysty tylko środek wypowiedzi ale to sama wypowiedź, proces twórczy, są tu najistotniejsze, gdyż, według Fijałkowskiego, koncepcja znaczeniowa przychodzi później, znaczenia rodzą się w trakcie malowania, a weryfikują się na samym końcu. Proces ów jest zatem ściśle zespolony z życiem. „Malarstwo jest dla mnie techniką koncentracji, być może zbliżoną do jogi – mówił artysta. – Jest metodą harmonizowania obrazu świata z życiem wewnętrznym człowieka. Wydaje mi się, że w momencie prawdziwie twórczego zaangażowania otwierają się przed nami inne płaszczyzny rzeczywistości. Choć jestem przekonany, że piękno duchowe może pojawiać się również w najprostszych czynnościach, uprawia swój zawód malarza w nadziei na taką właśnie perspektywę dla siebie i tych, którzy zechcą mi towarzyszyć. W tej perspektywie wszystko da się połączyć, zjednoczyć. Wszystko może się zdarzyć” (Waller M., Stanisław Fijałkowski, wyd. Muzeum Narodowe w Poznaniu, Poznań 2011, s. 64).

  

Nieliczni tylko z szacunkiem pochylą się nad tajemnicą zawartą w uduchowionym przez nas przedmiocie, jakim jest odpowiednio pomalowane płótno. Przyłączmy się do nich, nie zachwycajmy się tak bardzo sobą i odwróciwszy głowę od rynkowego zgiełku wejdźmy w sferę błogosławionej ciszy, uciszmy się!

– Stanisław Fijałkowski („Wokół ramy”, z dn. 1 kwietnia 2007.)

 

Stanisław Fijałkowski był jednym z najwybitniejszych polskich artystów współczesnych. W 2002 roku otrzymał tytuł doktora honoris causa Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi, z którą był związany od czasów studenckich, przez profesurę aż do przejścia na emeryturę. W latach 1946-1951 rozpoczął studia w  nowo otwartej  łódzkiej Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Pięknych, gdzie jego profesorami byli: Władysław Strzemiński, Stefan Wegner i Ludwik Tyrowicz.  Na postawę artystyczną Fijałkowskiego oraz jego stosunek do sztuki wielki wpływ wywarł kontakt ze Strzemińskim, w którego pracowni w późniejszym czasie rozpoczął Fijałkowski swoją pedagogiczną karierę, w latach 1947- 1993 był wykładowcą łódzkiej uczelni. Artysta reprezentował Polskę na Biennale w São Paulo (1969) i na Biennale w Wenecji (1972). W roku 1977 wyróżniono go Nagrodą im. Cypriana Kamila Norwida, a w 1989 uhonorowany został prestiżową Nagrodą im. Jana Cybisa. Uzyskał też wiele nagród krajowych i międzynarodowych na licznych wystawach, m.in. na Biennale Grafiki w Krakowie (1968 i 1970), na wystawie Bianco e Nero w Lugano (1972), na Biennale Grafiki w Lublanie (1977), na Triennale „Graphica Creativa” w Jyväskylä (1978), na Biennale Grafiki we Frechen (1978), na Biennale Grafiki Europejskiej w Heidelbergu (1979), na Międzynarodowym Festiwalu Malarstwa w Cagnes-sur-Mer (1986), Grand Prix na Międzynarodowej Wystawie XYLONU w Winterthur (1994).

Do dziś dnia Stanisław Fijałkowski uważany jest za niezastąpionego świadka trudnej powojennej historii polskiej awangardy. I choć nie kontynuuje dosłownie myśli swego mistrza to realizuje propagowaną przez Strzemińskiego  powinność odpowiedzialności roli malarza. Jako teoretyk sztuki dokonał polskich przekładów fundamentalnych tekstów ojców światowej awangardy – Wasyla Kandyńskiego „O duchowości w sztuce” i „Punkt i linia a płaszczyzna” oraz Kazimierza Malewicza „Świat bezprzedmiotowy”. Początkowe twórcze poszukiwania Fijałkowskiego sytuują go w orbicie postimpresjonizmu i lirycznego surrealizmu, choć nie obcy był mu również kubizm, a następnie informel. Tradycja łódzkiej szkoły, wpływ mistrza i profesora Strzemińskiego oraz fascynacja twórczością pionierów światowej awangardy sprawiły, że jego kolejne dzieła określane były mianem „wyrafinowanego i poetyckiego surrealizmu” lub „bezforemnej i geometrycznej abstrakcji ”. Artysta posługuje się stonowaną gamą kolorystyczną i z pozoru niedbałymi figurami i formami – kołami, elipsami i liniami.  

Fijałkowski odegrał znaczącą rolę w gronie pedagogicznym, które kształtowało oblicze łódzkiej Szkoły (dzisiejszej ASP). Był m.in. świadkiem usunięcia z PWSSP prof. Władysława Strzemińskiego, a wiele lat później – nadania tej uczelni imienia autora Teorii widzenia. Po latach podsumował ten czas: „Do uczelni zostałem zaangażowany jeszcze podczas studiów i przepracowałem w niej prawie pół wieku, starając się pozostać wierny memu powołaniu artysty. Szkołę traktowałem jako źródło duchowości określonego środowiska, na które składają się artyści w nim tworzący, pedagodzy uczelni, a przede wszystkim studiująca młodzież. Jedynym sensem tworzenia szkół artystycznych jest danie młodzieży szans rozwoju duchowego, a w czasach politycznego ucisku- ocalenia jej niezależności i wiary w możliwość przeniesienia prawdziwych wartości w lepszą przyszłość. (…) Źródłem dumy uczelni nie są zatrudnieni w niej pracownicy, lecz jej absolwenci to oni są prawdziwym jej dorobkiem.” Twórczości Stanisława Fijałkowskiego poświęcona została wystawa retrospektywna w Muzeum Narodowym w Poznaniu, Muzeum Narodowym we Wrocławiu oraz w Narodowej Galerii Sztuki „Zachęta” w Warszawie (2003). W marcu 2018 roku w Spectra Art Space w Warszawie miało miejsce otwarcie wielkiej wystawy artysty zorganizowanej przez Fundację Rodziny Staraków, która wpisując się w obchody jubileuszu „100-lecia Awangardy w Polsce” oddała profesorowi Fijałkowskiemu należne mu miejsce w historii polskiej sztuki powojennej.