Amelia Lepigé jest jedną z tych artystek, o której karty historii sztuki nadal uparcie milczą. Mimo ewidentnego talentu, wiemy o niej bardzo niewiele i to głównie poprzez działalność artystyczną jej męża, wziętego warszawskiego portrecisty – Franciszka Pfanhausera. Urodziła się w 1819 roku jako córka Jana Grzegorza Lepigé i Amalii Lepigé z domu von Lessel. Ojciec jej był oficerem wojsk polskich, walczącym m.in. w Powstaniu Listopadowym, a jego nazwisko zaszczytnie umieszczono na sklepieniu paryskiego Łuku Tryumfalnego, obok tak wielkich generałów jak Dąbrowski, Zajączek oraz ks. Józef Poniatowski. Za swoje zasługi wojskowe otrzymał także w 1843 roku od cara Mikołaja I tytuł szlachecki i herb Gromiec. Amelia była nie tylko malarką, lecz także zajmowała się konserwacją. W latach 1833-1839 pracowała przy odnawianiu obrazów w Łazienkach Królewskich, gdzie poznała swojego przyszłego męża. Wzięła ślub z Franciszkiem Pfanhauserem w 1837 roku w Warszawie. Tymczasem w 1848 roku małżeństwo wyjechało do Włoch i zamieszkało na stałe we Florencji. Do kraju już nigdy nie wrócili, nie mieli także potomstwa. Zainteresowania artystyczne Amelii obejmowały również kolekcjonowanie dzieł sztuki i antyków. Zakupiła m.in. na aukcji osiem obrazów z kolekcji Ossolińskich. Później prawdopodobnie wraz z mężem współtworzyła ich prywatną kolekcję, którą opiekowała się po śmierci męża. W 1878 roku florencką galerię pani Pfanhauserowej odwiedził Józef Ignacy Kraszewski.