Ilustrując Apollinaire’a, Lorkę czy Różewicza, nie starałem się stworzyć przyjemnej formy ich poezji. Raczej dosłownie przetłumaczyłem obrazy poetyckie, starając się wydobyć ich wizualny nastrój, który zwykle jest inny dla każdego obrazu. – Andrzej Wróblewski
(Wróblewski A., Introduction to the exhibition of my drawings, [w:] Andrzej Wróblewski. Waiting Room, Ziółkowska M., Grzybała W. [red.], Fundacja Andrzeja Wróblewskiego, Instytut Adama Mickiewicza, Hatje Cantz, Warszawa – Ostfieldern 2020, s. 357)
Prace na papierze stanowią osobną i w pełni autonomiczną część spuścizny, jaką pozostawił po sobie Andrzej Wróblewski. Wśród nich ważną grupę tworzą prace inspirowane literaturą. Artysta sięgał do dzieł twórców takich jak Federico Garcia Lorca i Guillaume Apollinaire. Oferowana kompozycja stanowi ilustrację do poematu Tadeusza Różewicza pt. „Równina”. Wykonana w technice gwaszu i akwareli, przedstawia akt kobiecy ujęty w ciepłej kolorystyce. Sposób kadrowania postaci modelki ukazuje tylko jej tułów, ręce, uniesioną do góry nogę i dolną partię twarzy z mocno zaznaczonym uśmiechem. Wokół kobiety wirują kolorowe plamy o zróżnicowanych rozmiarach i swobodnych kształtach, nadając pracy lekkości.
Wróblewski pozostawał w przyjaźni z Tadeuszem Różewiczem odkąd obydwaj poznali się w trakcie studiów z historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Ponadto należeli również do założonego w 1948 roku przez Tadeusza Kantora Klubu Artystów. W tym samym środowisku działali wtedy m.in. Jerzy Nowosielski i Maria Jarema. Podczas organizowanych przez klub wystaw malarstwa, Tadeusz Różewicz odczytywał swoje wiersze. Zażyłość, jaka łączyła Wróblewskiego z poetą, wyraża jeden z zapisków młodego malarza: „Spotkałem Tadeusza Różewicza – mówi, że wałęsa się po ulicy i nic nie robi, zapraszał mnie na wino” (Andrzej Wróblewski, Kalendarzyk 7-20 XI 1948, [w:] Unikanie Stanów Pośrednich, Ziółkowska M., Grzybała W. [red.], Warszawa 2014, s. 118). Obydwaj wnieśli zupełnie nowe spojrzenie w swoich własnych dziedzinach twórczych. Wiersze Różewicza podnosiły prawdę o nieprzystawalności rzeczywistości człowieka do świata, w którym niezależnie od wszystkiego – panujących filozofii, koszmaru historii i politycznych koniunktur – wciąż zachodzą podstawowe procesy. Poeta przywracał słowom ich pierwotne znaczenie. Z kolei malarstwo Wróblewskiego rozwijało się w kierunku przywrócenia sztuce referencji, poprzez docieranie w akcie artystycznym do sedna istnienia. Obydwu twórców połączył cel, a mianowicie zmierzanie ku prawdzie o realnym świecie w sztuce i poszukiwanie nowego języka zdolnego udźwignąć rzeczywistość naznaczoną powojenną traumą. Do tego celu podążali czerpiąc z najpospolitszego życia.
Na odwrociu oferowanej pracy znajduje się rysunek rozłożystego drzewa. Dla Wróblewskiego decyzja o użyciu obydwu stron papieru (bądź płótna) nie była dziełem przypadku ani wyborem czysto ekonomicznym. Jak mało który malarz, był on w tym wyborze konsekwentny. Jak zauważa Joanna Mytkowska, dwustronność prac Wróblewskiego określa program twórczości artysty, „(…) który każe się im uzupełniać, podważać i wzajemnie komplikować. Tego rodzaju współobecność dwóch, najczęściej skrajnie różnych, wypowiedzi to też przewrotny sposób stawiania widza przed wyborem preferowanej strony dzieła, uznając jednocześnie istnienie obu obrazów” (cyt. za: Dwustronne obrazy Wróblewskiego w Muzeum Sztuki Nowoczesnej, portal Dzieje.pl, 11.02.2015).