Wojciech Fangor całe życie czegoś szukał w sztuce i, o dziwo, stale coś znajdował. Był duchem niespokojnym, otwartym na nowe wyzwania, ciekawym świata i gotowym na eksperymenty. – Piotr Sarzyński
(Sarzyński P., Nie żyje Wojciech Fangor, znakomity malarz, grafik i twórca plakatów, „Polityka”, 25.10.2015)
Wojciech Fangor jest jednym z tych powojennych artystów, którzy dokonali w sztuce pewnego rodzaju przewrotu. Jego nowatorskie, pulsujące życiem kręgi i płynące, kolorowe fale zyskały uznanie nie tylko w skali kraju, lecz również na całym świecie. Zanim jednak do tego doszło, artysta musiał przebyć długą drogę, studiując mistrzów i decydując się na kolejne, odważne eksperymenty formalne – a to wszystko w brutalnych czasach wojny i w trudnej rzeczywistości powojennej.
W drugiej połowie lat 40. Fangor odkrył dla siebie wartości płynące z modernistycznego przełomu, a w szczególności z kubizmu. Podróżując po Europie, zapoznał się z dorobkiem Pabla Picassa, Henriego Matisse’a i Fernanda Légera. Malarstwo kubistyczne stało się dla niego źródłem inspiracji. W sobie tylko właściwy sposób, potrafił połączyć nową, fascynującą go ideę z tradycyjnymi walorami rodzimego malarstwa. Rezultatem nowej postawy stały się malowane w latach 1947-49 martwe natury, pejzaże i portrety. Część z nich artysta pokazał na swojej pierwszej indywidualnej wystawie w Klubie Młodych Artystów i Naukowców w 1949 roku.
Oferowana praca pochodzi z tego krótkiego, kubistycznego okresu, kiedy młody malarz odważnie eksperymentował, poszukując indywidualnego języka wypowiedzi artystycznej. Fangor zapamiętał ten czas jako pasmo rozwoju systemu malarskiej struktury obrazu, opartego na wyrazistym efekcie koloru i światła oraz na uproszczonej, kubizującej formie, powiązanej z geometrią prostokątnego płótna. Twierdził, że świadomość geometrii – krawędzi i powierzchni malarskiego medium, a także jego rzeczywistości – pozwoliła mu zmienić rozumienie przestrzeni w obrazie i uniezależnić się od iluzji perspektywy, przyjętej wraz z naukami pobieranymi od wczesnych lat dziecinnych. Od tamtego pory, według Fangora, obraz na płótnie nie rozwijał się do wewnątrz, lecz ograniczył się do jego powierzchni. Złudzenie przestrzenne nie zniknęło całkowicie, ale straciło swoją wyłączność i miało teraz status równy rzeczywistości powierzchni płótna.