Aleksander Gierymski, młodszy brat Maksymiliana był niezywkle ciekawą i bogatą w poszukiwania twórcze osobowością. Naukę rozpoczął u Rafała Hadziewicza, ale wkrótce wyjechał do Monachium, gdzie studiował m.in. u Karla Piloty’ego. Pierwsze dojrzałe artystycznie prace powstały jednak już we Włoszech po zakończeniu nauki w akademii. W latach 1873-1879 przebywał w Rzymie. Na dłużej zamieszkał w Warszawie w latach 1879-1889 malując obrazy rodzajowe (Święto trąbek, Pomarańczarka). Osiągał w tego typu pracach niemal perfekcję warsztatową realisty ale w połączeniu z olśniewającym opracowaniem efektów świetlnych. To właśnie światło stało się istotą malarstwa Aleksandra Gierymskiego. Dłużej przebywał również w w Paryżu (1890-1893 i 1898-1899) i we Włoszech (1897-1898 i 1899-1901), głównie w Wenecji, Palermo, Amalfi i w Rzymie. Brał udział w licznych wystawach – w Monachium, Paryżu Wiedniu, Berlinie oraz w Krakowie i Warszawie. Zwłaszcza pod koniec swego krótkiego życia artysta malował niemal fotograficzne pejzaże miejskie, powstałe w oparciu o wnikliwe studia z natury, o ciekawej dywizjonistycznej strukturze. Za pomocą drobnych plamek barwnych odtwarzał świetlistość atmosfery. Nie były to jednak obrazy impresjonistyczne. Zbyt chyba jednak duży szacunek posiadał artysta do nauczanych w akademiach doktryn by obrazy jego zostały w pełni impresjonistycznie spontaniczne. Konieczny był jednak perfekcyjny rysunek, znakomity warsztat i umiejętność malowania modela. To sprawia, że jego prace są cudownym połączeniem tych dwóch rzeczy: warsztatowej maestrii z zabawą światłem.
On był przede wszystkim i jedynie, wielkim poetą światła, uganiającym się niezmordowanie i aż rozpacznie za samą światła istotą. Miał, zda się, nadzieję przechwycić ja najsnadniej w owych niepewnych chwilach przejsciowych, gdy światłość dzienna przelewa się nieuchwytnie w coraz gęstszą mroków popielność, albo gdy światła rewerberów i latarń walczą z ostatnimi zmroków szarościami i z tajemniczą nocnego nawet nieba jasnością (…).
– Miriam Przesmycki