Aukcje
Wystawy
Obrazy galerii
Zaproponuj obiekt
KUP SPRZEDAJ Usługi
Inspiracje
O nas
Kontakt
pl
pl
en
pln
pln
eur
usd
chf
93.

Tomasz Tatarczyk
(1947-2010)

Białe wzgórze, 1990/1991

olej, płótno / 170 x 360 cm (tryptyk)

sygn. i opisany na odwrociu: TOMASZ TATARCZYK / "BIAŁE WZGÓRZE" 1990/1991 "WHITE HILL" oraz wskazówka montażowa

Cena wywoławcza:
200 000 
Estymacja:
250 000 - 300 000 
Cena wylicytowana:
240 000 *
93.

Tomasz Tatarczyk
(1947-2010)

olej, płótno / 170 x 360 cm (tryptyk)

sygn. i opisany na odwrociu: TOMASZ TATARCZYK / "BIAŁE WZGÓRZE" 1990/1991 "WHITE HILL" oraz wskazówka montażowa

Podatki i opłaty

  • Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna.
    Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.
  • Do kwoty wylicytowanej doliczona zostanie opłata z tytułu "droit de suite" według progów zawartych w regulaminie aukcji. Do 50 tys. euro stawka opłaty wynosi 5%.

Warszawa, kolekcja prywatna kolekcja spadkobierców artysty

Obrazy Tomasza Tatarczyka z ich bogatą formą są wielką apoteozą malarstwa jako środka reprezentacji świata i samej malarskiej materii, jako całkowicie wystarczalnego pośrednika w komunikacji artysty z otoczeniem. Tatarczyk, niczym malarz-alchemik, który w wielu wywiadach podkreślał jak ważnym miejscem była dla niego pracownia, wspierał się na warsztatowej wiedzy o właściwościach koloru, badał je podobnie jak materię farby, jej gęstość i fakturę. Wielką wagę przywiązywał do własnoręcznego przygotowania płótna, zapraw i werniksów. Malował miejsce, które wybrał sam na swój dom. Mała wieś Męćmierz, położona nad brzegiem Wisły, dosłownie parę kilometrów od serca Kazimierza Dolnego, zachwyciła Tatarczyka. To w niej odnalazł spokój i niekończące się źródło inspiracji do malarskich poszukiwań. Droga, rzeka, zalesione wzgórza – wszystko to miał pod ręką. Malował codzienne widoki w sposób przede wszystkim uczciwy – ich autentyczność, skromność i szczerość przemawiała i wciąż przemawia do wielu odbiorców jego sztuki. Często malował z pamięci, jakby na przekór, ze świadomością, że pamięć zniekształci zobaczony obraz, podda go własnej obróbce. „(…) jest moment, że się zobaczyło coś, coś przeminęło… i jest swego rodzaju rozpacz, że nie ma powrotu do takich momentów zachłyśnięcia się jakimś widokiem, czy sytuacją” – mówił Tatarczyk. Widok porośniętego drzewami wzgórza należy do najbardziej rozpoznawalnych obrazów Tatarczyka. Majestat oferowanego dzieła „Białe wzgórza” podkreślony jest monumentalnością tryptyku. Wzniesienia zbudowane są na płaszczyźnie płótna z linii drzew odcinających się od jasnego zimowego nieba. Poruszająca jest pieczołowitość z jaką skonstruowana jest kompozycja. Uważność i troska, z jaką Tatarczyk podchodził za każdym razem do sztalugi, jest niemalże odczuwalna, a dojrzałość artystyczna jawi się w harmonii i spokoju, jaki emanuje z pejzażu. Trudno w nim o detal, bardziej interesował artystę porządek, którego naturalną konsekwencją jest charakterystyczna dla jego obrazowania synteza. Niezwykła poetyka oferowanego tryptyku wypływa też z kontrastowo, czy wręcz graficznie, potraktowanego koloru. Kompozycję złożoną w znacznej mierze z odcieni bieli i czerni wzbogacił artysta chłodną błękitną tonacją zestawioną z żółcienią słonecznego nieba. Swój stosunek do koloru sam określił następująco: „Kolory w moich obrazach oczywiście są, ale odkrywa się je w miarę uważnego oglądania. Kiedy przystępuję do malowania, mam płótno zagruntowane, przeklejone, zaznaczone węglem podstawowe proporcje i już samo zaznaczenie węglem tych odległości, zarys kompozycji, jest czarny na białym. Czasami robię grunt bielą złamaną — wtedy kiedy mam już sprecyzowaną wizję. Czasem używam koloru, maluję po prostu kolorem, ale potem, w miarę jak postępuje proces malowania, im dłużej pracuję, tym bardziej gama kolorystyczna zbliża się do swoich przeciwstawień: czerni i bieli. Kiedy wreszcie dochodzę do wniosku, że dodawanie czegokolwiek nic już nie zmienia, uznaję malowanie za skończone. Mówię oczywiście o długim, powolnym procesie charakterystycznym dla malarstwa olejnego. Używam pędzla niedużej szerokości i nakładam farbę impastowo, muszę więc czekać, aż jedna warstwa zaschnie, zanim przystąpię do kładzenia drugiej, żeby nie nakładać mokrego na mokre” (Jachuła M., Jurkiewicz M. [red.], Co po Cybisie [katalog wystawy], wyd. Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, Warszawa 2018, s. 265). Dziś już nieobecny wśród nas, Tomasz Tatarczyk poprzez swoje obrazy wciąż uczestniczy w wymianie idei. Jego twórczość, rozpoczęta późno, bowiem w wieku ponad trzydziestu lat, jest fenomenem w skali współczesnego malarstwa polskiego.

Tomasz Tatarczyk urodził się w 1947 roku w Katowicach. W latach 1966-1972 studiował na Politechnice Warszawskiej, a następnie w latach 1976-1981 na Wydziale Malarstwa warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Dyplom uzyskał w pracowni profesora Jana Tarasina. W latach 1980-1986 pracował jako pedagog w macierzystej uczelni. W okresie stanu wojennego przyłączył się do niezależnego ruchu artystycznego, wystawiając swoje obrazy w kościołach. W 1990 roku zdobył jedną z nagród na XV Festiwalu Polskiego Malarstwa Współczesnego w Szczecinie. Od 1984 roku związany był z Galerią Foksal w Warszawie. W latach 1987-1988 był stypendystą Fundacji Kościuszkowskiej w Nowym Jorku, a następnie Fundacji Batorego i Fundacji Rockefellera we Włoszech. Jego prace pokazywane były w licznych galeriach w kraju i zagranicą, m.in. w BWA w Lublinie, Galerii Awangarda we Wrocławiu, Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie, Galerii 86 w Łodzi, w Galerii Zachęta w Warszawie, Soho Center for Visual Arts w Nowym Jorku, Galerie Ucher w Kolonii. Uczestniczył w licznych wystawach zbiorowych – z ważnych wystaw zbiorowych warto wymienić: „4 Foksal Gallery Artists” w Richard Demarco Gallery w Edynburgu, „Dialog” w Moderna Museet w Sztokholmie, „Essence and Persuasion – the Power of Black and White” w Anderson Gallery w Buffalo oraz „Cztery pory roku” w Schirn Kunsthalle we Frankfurcie nad Menem. W 1999 roku został laureatem Grand Prix Międzynarodowego Konkursu Rysunku we Wrocławiu. W 2009 roku uhonorowany został za 2008 rok nagrodą im. Jana Cybisa przyznawaną wybitnym malarzom przez Związek Polskich Artystów Plastyków za całokształt twórczości. W ostatnich latach życia Tatarczyk zmagał się z chorobą. Zmarł 10 kwietnia 2010 roku.