Malarstwo Dominika jest samym malarstwem! (…) jeśli nawet [obrazy] zatytułowane są tylko „kompozycja” to i wówczas czujemy w nich odbicie istniejącego świata tylko bardziej barwnego, bardziej przestrzennego, żyjącego nie tylko w świetle dziennym naturalnym, ale prześwietlonego własnym emanującym z siebie światłem. (Hryniewiecki J., Tadeusz Dominik. Malarstwo [katalog wystawy], wyd. ZPAP / CBWA Zachęta, Warszawa 1969, s. nlb) Dominik był z jednej strony pejzażystą, z drugiej zaś prawdziwym twórcą pejzaży. Nie odtwarzał natury w sposób fotograficzny, raczej ją przetwarzał. Malował przede wszystkim na płótnach o podłużnych formatach, które umożliwiały większą narracyjność. Rzadziej sięgał po kwadratowe podobrazia, które wymagały zdyscyplinowania kompozycji. Malarz doprowadził swoje obrazy do tak ogromnej syntezy, że otarł się praktycznie o sztukę abstrakcyjną. Określenie granicy między tym, co figuratywne a nie przedstawiające – pozostawiał wolnej interpretacji. Kreował kompozycje, w których można doszukać się kwiatostanów, owoców czy krajobrazów. Malując nie z natury, a w swojej pracowni, tworzył w sposób impresjonistyczny, zamieniając przyrodę w znaki. Taki sposób malowania wymuszał badanie możliwości ludzkiej pamięci. To, co zapamiętujemy, często nie odzwierciedla rzeczywistości, ale nas samych z tamtego momentu. W pracach Dominika nie ma modelunku światłocieniami ani perspektywy. Malarz eliminował wszystkie zbędne elementy przedstawienia, wyciągając to, co najistotniejsze. Tendencji do syntezy towarzyszyła odwaga w użyciu koloru. Paleta artysty składała się z najbardziej intensywnych barw. Jego wirtuozja malarska polegała na mistrzowskim zestawianiu ich ze sobą. Żółty w kontraście z czerwienią staje się światłem, błękit drugim planem dla zieleni. Malarstwo Dominika wyrosło z zachwytu nad naturą, którą uważał za znacznie ciekawszą od człowieka. Artysta mówił: „(…) naturę mam w genach, bo urodziłem się na wsi. Jako dziecko leżałem na trawie i patrzałem w niebo na wolno przepływające chmury. Do ich obłych kształtów dodawałem różne znaczenia, o których myślałem, malowałem więc nimi jakieś swoje obrazy” (Taranienko Z., Wizja natury. Dialogi z Tadeuszem Dominikiem, wyd. Bosz, Warszawa 2016, s. 19). Oferowana kompozycja przywodzi na myśl letni ogród, w którym królują kwiaty o dźwięcznych i soczystych barwach. Możemy niemalże poczuć zapach parującej pod wpływem słońca wilgotnej ziemi. Zestawienie barw – soczystego pomarańczu z zielenią i granatem, jaskrawych żółcieni z tonami brązów – jest z jednej strony wibrujące, a z drugiej niezwykle harmonijne. Forma i kolor współgrają ze sobą tworząc doskonałą całość, spontaniczną i radosną wizję natury, z jaką kojarzone będzie już zawsze malarstwo Tadeusza Dominika.