Auctions
Exhibitions
BUY NOW
Consign an item
Buy Sell Services
Inspirations
About Us
Contact
pl
pl
en
pln
pln
eur
usd
chf
33.

Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy)
(1885-1939)

Portret Wandy Orłowskiej, 1935

pastel, papier / 63 x 48 cm (w świetle oprawy)

sygn. l.d.: Ign Witkiewicz, opisany p d.: 2 (Nπ + NP) + 3pyffko / 1935 II-III, na odwrociu oprawy papierowa nalepka własnościowa: Portret / Wandy Orłowskiej / Właściciel / Zdzisław Orłowski / Poznań - ul. Zakręt … (piórem), część napisu skreślona i nadpisana niebieskim tuszem: Julii Michalskiej / Kasprzaka (długopis) oraz dopisek: IGNACY WITKIEWICZ 1935(II-III) / Zofia Januszkiewicz (długopis, tusz czarny).

Cena wywoławcza:
160 000 
Estymacja:
180 000 - 220 000 
33.

Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy)
(1885-1939)

pastel, papier / 63 x 48 cm (w świetle oprawy)

sygn. l.d.: Ign Witkiewicz, opisany p d.: 2 (Nπ + NP) + 3pyffko / 1935 II-III, na odwrociu oprawy papierowa nalepka własnościowa: Portret / Wandy Orłowskiej / Właściciel / Zdzisław Orłowski / Poznań - ul. Zakręt … (piórem), część napisu skreślona i nadpisana niebieskim tuszem: Julii Michalskiej / Kasprzaka (długopis) oraz dopisek: IGNACY WITKIEWICZ 1935(II-III) / Zofia Januszkiewicz (długopis, tusz czarny).

Fees and taxes

  • In addition to the hammer price, the successful bidder agrees to pay us a buyer's premium on the hammer price of each lot sold. On all lots we charge 20 % of the hammer price.

Francja, kolekcja prywatna Rempex, aukcja 09 .02.2022, poz. 1 Mińsk Mazowiecki, kolekcja Wandy Orłowskiej Poznań, kolekcja Wandy i Zdzisława Orłowskich

Korduba P., Paradowska A., Na starym Grunwaldzie. Domy i ich mieszkańcy, Wydawnictwo Miejskie Posnania, Poznań 2012, s. 112-114.

Sztuce portretowej Witkacy poświęcił się całkowicie po 1925 roku. Rozczarowany odbiorem swojej dotychczasowej twórczości, porzucił malarstwo sztalugowe i utworzył Firmę Portretową „S.I. Witkiewicz”, obudowaną szczegółowym regulaminem określającym zarówno typologię portretów, jak i zasady pracy. Wiele realizacji powstawało pod wpływem środków odurzających, alkoholu czy leków – a artysta skrupulatnie odnotowywał swój stan psychofizyczny w postaci autorskiego kodu umieszczanego na pracy. Prezentowany portret ukazuje Wandę Orłowską, żonę majora Zdzisława Orłowskiego i jedną z najpiękniejszych mieszkanek poznańskiej dzielnicy willowej. Jak piszą autorzy opracowania poświęconego dawnej architekturze miasta, wyróżniała ją „niezwykła klasa i niepospolita uroda”. Witkacy miał wręcz zwyczaj oczekiwać jej w jadalni zakopiańskiego pensjonatu, wpatrując się w nią demonstracyjnie – Orłowska była jedną z jego ulubionych modelek, a kolejne portrety zamawiane przez majora stanowiły dla artysty pewne i regularne źródło dochodu. Wiadomo, że pozowała również innym cenionym twórcom, m.in. Kazimierzowi Jasnochowi czy Rudolfowi Krzyżakowi, którego specjalnie sprowadzono z Zakopanego, aby stworzył jej reprezentacyjny portret (Zob.: Korduba P., Paradowska A., Na starym Grunwaldzie. Domy i ich mieszkańcy, Poznań 2012, s. 112). Po swoim pierwszym mężu, bankowcu Bogdanie Rajewskim, Wanda Orłowska odziedziczyła znaczącą kolekcję dzieł sztuki. Zawirowania wojenne zmusiły jednak małżeństwo Orłowskich do opuszczenia kraju u progu II wojny światowej. Ich zbiór został przewieziony do Mińska Mazowieckiego z nadzieją, że tam bezpiecznie przetrwa wojenny kataklizm. Niestety podczas okupacji trafił do Warszawy i uległ całkowitemu zniszczeniu w czasie powstania. Tym większą wagę – zarówno z perspektywy kolekcjonerskiej, jak i historycznej – ma oferowany portret Witkacego. Najpewniej pochodzący z oryginalnej kolekcji Orłowskich, należy do nielicznych ocalałych dzieł związanych z tą rodziną. Artysta przedstawia Orłowską jako elegancką kobietę o dużych, przenikliwych oczach, ubraną w czarną suknię i długi sznur pereł, z fryzurą ułożoną w modne fale. Na rysunku widnieje adnotacja wskazująca, że przez dwa dni przed rozpoczęciem pracy nie pił ani nie palił [„2 (Nπ + NP.)”], po czym jednorazowo wypił trzy piwa [„3pyffko”]. Portret nie posiada literowego oznaczenia jednego z oficjalnych typów Firmy Portretowej, jednakże stylistycznie zbliża się do typu B — „bardziej charakterystycznego, lecz pozbawionego karykatury, kreskowego, dopuszczającego »ładność« w portretach kobiecych” — bądź do typu E, opartego na „dowolnej interpretacji psychologicznej”. Wiadomo również o dwóch innych wizerunkach Orłowskiej, datowanych na 1930 i 1935 rok, wykonanych właśnie w typach B oraz B+E.

Lepiej jednak skończyć nawet w pięknym szaleństwie niż w szarej, nudnej banalności i marazmie.

– Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkiewicz S. I., Czysta Forma w teatrze, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1986, s. 97)

Stanisław Ignacy Witkiewicz – Witkacy – był pisarzem, dramaturgiem, grafikiem, karykaturzystą, malarzem, a przede wszystkim portrecistą. To jeden z czołowych przedstawicieli polskiej sztuki początku XX wieku, syn malarza i twórcy stylu zakopiańskiego Stanisława Witkiewicza. Ojciec był zdania, że tradycyjne szkolnictwo jest ograniczające, dlatego małego Stasia uczyli w domu nauczyciele pozwalający mu na samodzielne rozwijanie zainteresowań. Z jednej strony otrzymał on wykształcenie rozległe, z drugiej zaś niesystematyczne. Stało się to w dorosłym życiu artysty przyczynkiem do kąśliwych uwag zarzucających mu brak dyscypliny w logicznym formułowaniu poglądów.

W trybie przyśpieszonym skończył kurs oficerski i we wrześniu 1915 roku odkomenderowano go na front w stopniu podchorążego. Został dowódcą czwartej kompanii, a w uznaniu zasług w lipcu 1916 roku mianowano go podporucznikiem elitarnej Lejb-Gwardii Pułku Pawłowskiego. W tym samym miesiącu Witkacy został ciężko ranny podczas bitwy koło wsi Witoneż w zachodniej części Ukrainy (wśród przeciwników armii rosyjskiej były tam oddziały Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego). Na front już nie powrócił. Zwolniony z wojska pod koniec 1917 roku był świadkiem rewolucji październikowej. Zdaniem części badaczy brał w niej udział i nawet został przez żołnierzy wybrany komisarzem politycznym, choć brak na to dowodów. Sam Witkacy, powściągliwy w udzielaniu informacji o rosyjskich doświadczeniach w tamtych latach napomykał, że wśród pułkowych oficerów był jedynym, który podkomendnych nie karał cieleśnie.

Swój kunszt artystyczny młody Witkiewicz rozwijał w krakowskiej ASP w pracowni samego Józefa Mehoffera. Podobnie jak ojciec był nie tylko artystą, ale i teoretykiem – autorem m.in. teorii Czystej Formy, wedle której sztuka nie powinna naśladować rzeczywistości, lecz budzić uczucia metafizyczne, a poszczególne elementy dzieła powinny być skomponowane w taki sposób, aby jego struktura umożliwiła jednostce zaznanie „metafizycznej dziwności”.

Dość szybko jednak, bo w już w 1925 roku Witkacy zrezygnował z tak zwanego malarstwa istotnego, poświęcając się sztuce portretowej. Jego teorie nie zostały przyjęte ze zrozumieniem przez środowisko artystyczne, czuł się w związku z tym wypchnięty poza jego margines i rozgoryczony. Dał temu wyraz w powieści „Pożegnanie jesieni” (1925) pisząc: „Minęły czasy metafizycznej absolutności sztuki. Sztuka była dawniej jeśli nie czymś świętym, to w każdym razie „świętawym” – zły duch wcielał się w ludzi czynu. Dziś nie ma w kogo – resztki indywidualizmu życiowego to czysta komedia – istnieje tylko zorganizowana masa i jej słudzy. Od biedy zły duch przeniósł się w sferę sztuki i wciela się dziś w zdegenerowanych, perwersyjnych artystów. Ale ci nikomu już nie zaszkodzą ani pomogą: istnieją dla zabawy ginących odpadków burżuazyjnej kultury”.

Założył Firmę Portretową „S. I. Witkiewicz”, dla działalności której opracował szczegółowy regulamin: „Ponieważ, jak mi to kiedyś w tramwaju powiedział Axentowicz, portrecista powinien mieć nerwy jak postronki, stworzyłem sobie regulamin, który ma pozory humorystyczne, a jest wynikiem ponurych doświadczeń. (…) Dlatego przyjąłem zasadę: KLIENT MUSI BYĆ ZADOWOLONY. Wszelka krytyka i poprawki są wykluczone” (Witkiewicz S. I., Regulamin Firmy Portretowej, 11 IV 1925 r.). Jego portrety malowane pastelami i kredkami na papierze podlegały surowej typologii. Nierzadko powstawały pod wpływem silnie odurzających leków, alkoholu i narkotyków – Witkacy dokumentował swój stan firmując prace specjalnym autorskim kodem. Różnorodność stworzonych w ten sposób wizerunków jest ogromna. Fantazja i humor jakimi operował artysta sprawiają, że każdy z nich jest wyjątkowy. Działalność portretowa Witkacego przyniosła mu sławę i uznanie, stając się jednocześnie jednym z najdłużej trwających cyklów malarskich w historii polskiej sztuki nowoczesnej.