Fangor Wojciech (1922 - 2015)
Artysta wszechstronny, odważnie żonglujący środkami wypowiedzi a przy tym niezwykle konsekwentny. Niemalże obsesyjnie powracając w swojej sztuce do tematu polskości, zbudował jedną z najtrwalszych i najciekawszych karier artystycznych poza granicami kraju. Kim jest Piotr Uklański?
Odpowiedzi na to pytanie najskuteczniej jest szukać w dorobku artysty. Prześledzenie tej ścieżki to nie lada wyzwanie ponieważ jest to sztuka w zasadzie pozbawiona granic, jeśli chodzi o zastosowane narzędzia wypowiedzi. Sky is the limit. Od fotografii, przez malarstwo i obiekty przestrzenne, po instalacje oraz wydarzenia łączące wszystkie wyżej wymienione z happeningiem – tak w wielkim uproszczeniu można nakreślić obszar twórczej działalności Uklańskiego. Ową swobodę zawdzięcza artysta po części sprzyjającemu jej środowisku amerykańskiej sztuki, po części jednak jest ona wynikiem jego usposobienia, nacechowanego ironią i dystansem do własnej funkcji jako artysty. Tematyka, jaką podejmuje Uklański jest różnorodna, niemniej najczęściej powracającym motywem są jest tożsamość we współczesnym świecie i uwarunkowania z niej wynikające.
W Polsce na hasło Uklański osobom nawet umiarkowanie interesującym się sztuką przyjdzie na myśl głośna awantura w warszawskiej Zachęcie w 2000 roku, kiedy to Daniel Olbrychski publicznie zniszczył fotografię przedstawiającą jego samego w roli hitlerowskiego żołnierza w filmie „Jedni i drudzy” Claude’a Leloucha. W 2006 Uklański sprzedał pokazywane w Zachęcie fotografie na aukcji w Londynie za 568 tys. funtów. Inną pamiętną interwencją Uklańskiego było zawieszenie w 2005 roku na rogu ulic Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej w Warszawie gigantycznych rozmiarów fotografii przedstawiającej papieża Jana Pawła II. Podobizna jednego z największych rodaków została stworzona z tysięcy brazylijskich żołnierzy sfotografowanych z lotu ptaka. Praca powstała na potrzebę Biennale w Sao Paulo w 2004 roku a zawieszona na rusztowaniach w sercu Warszawy rok później symbolicznie markowała na mapie stolicy miejsce przyszłej siedziby Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Dwa tygodnie po zamontowaniu fotografii w przestrzeni publicznej zmarł Jan Paweł II a instalacja stała się niechcący ważnym miejscem pamięci, w którym mieszkańcy Warszawy palili znicze i oddawali hołd papieżowi Polakowi.
Te najbliższe z punktu widzenia polskiego odbiorcy sztuki gesty nie są w twórczości Piotra Uklańskiego odosobnione. Artysta uparcie powraca do wątków narodowych czyniąc je leitmotiwem swojej sztuki. Sięga po narodową symbolikę poddając ją wizualnej zabawie, bo – jak sam twierdzi - we współczesnej kulturze straciła ona swe znaczenie i stała się pusta. Koncepcja wielkoformatowej fotografii powstałej na zasadzie partycypacji została przez Uklańskiego powtórzona w 2007 roku. Przy udziale trzech tysięcy polskich żołnierzy ułożył napis „Solidarność”. Po raz kolejny ikona zbiorowej pamięci została poddana przez artystę analizie.
Ale Uklański w eksplorowaniu polskiej historii i symboliki nie zatrzymuje się na rodzinnym gruncie. Na podobnych działaniach opierały się kanoniczne wystawy Uklańskiego prezentowane w prestiżowych galeriach Europy i Stanów Zjednoczonych. W 2005 roku w Paryżu, w galerii Emmanuela Perrotina pokazał biało-czerwoną „Flagę” z emalii i szkła oraz rzeźbę przedstawiającą orła w koronie. Watek ten pociągnął dalej w nowojorskim Gagosian Gallery, rozbudowując go o motywy zaczerpnięte z narodowej historii i kultury. Nieustające poszukiwania formy i nowej estetyki wybrzmiały w serii prac pokazanych na wystawie w Dallas Contemporary w 2014 roku. Motywem przewodnim płócien jest krew, a szerzej – rozważania Uklańskiego nad wszechobecną we współczesnym świecie przemocą. Oklepany temat przedstawiony jest w sposób daleki od banalnego. Tu zarówno proces twórczy jak i jego efekt zaskakują odbiorcę. Abstrakcyjne w formie kompozycje powstawały wskutek żmudnej metody skapywania czerwonego tuszu na powierzchnię białego płótna. Rozbryzg spowodowany przyjętą metodyką budzi od razu silne skojarzenie z krwią. Artysta, który przyznaje, że myśl o śmierci towarzyszy mu nieustannie, siedmioletnią pracę nad obrazami przyrównał do medytacji nad życiem, jego znaczeniem i ulotnością. Myślom tym towarzyszył bagaż tożsamości. W biało czerwonych kompozycjach Uklański ponownie sięgnął do swojego dziedzictwa, zbudowanego na przelanej za wolność krwi, życiu złożonym na ołtarzu Ojczyzny.
Postać Piotra Uklańskiego zadaje kłam powszechnemu przekonaniu, że aby zrobić porządną karierę na świecie polski artysta musi się wyrzec swojej polskości. Kluczem w przypadku sukcesu Uklańskiego zdaje się być właśnie autentyczność jego wypowiedzi połączona z niestandardowymi metodami. W jednym z wywiadów przyznał, że ogólne zrozumienie jego praktyki artystycznej opiera się na tym, skąd pochodzi. Narzędzia do wypowiedzi należą jednak do globalnego języka. W ten sposób niezrozumiałe, obce wręcz treści przenikają tam, gdzie nie miałyby racji bytu. Jak biało czerwone obrazy w teksańskim Dallas.
*fragment wypowiedzi Piotra Uklańskiego, źródło: „Rzeczpospolita” z dn. 09.12.2012 (dostęp: https://www.rp.pl/kultura/art5799681-piotr-uklanski-rozmowa)