Fangor Wojciech (1922 - 2015)
akryl, płyta pilśniowa
90 x 90 cm
sygn. na odwrociu: KURYLUK / Dec. 70
akryl, płyta pilśniowa
90 x 90 cm
sygn. na odwrociu: KURYLUK / Dec. 70
Warszawa, kolekcja prywatna
Moje własne utopie artystyczne wywodzą się z pragnienia, by zrobić w sztuce kopię niepowtarzalnego losu jednostki, utrwalić jej kontur i gest, bicie serca i słowa, cień. – Ewa Kuryluk
(cyt. za: Stankowska A., Podróż ku sobie w podróże od siebie. O poezji i sztuce Ewy Kuryluk, [w:] „Poznańskie Studia Polonistyczne”, Seria Literacka 32 (52), Poznań 2018, s. 227)
Ewa Kuryluk to pionierka efemerycznych instalacji tekstylnych, malarka, fotografka, historyczka sztuki, powieściopisarka i poetka. Jej twórczość inspirowana jest autobiografią i realizmem, cieniami, śladami i lustrami, legendami o dziewczynie z Koryntu i tkaninie Weroniki. Wczesne prace wpisują się w nurt nowej figuracji i hiperrealizm. Po 1978 roku Kuryluk porzuciła tradycyjnie rozumiane malarstwo i poświęciła się instalacjom tworzonym z malowideł nanoszonych na bawełniane i jedwabne chusty. Równolegle, od 1959 roku artysta uprawia autofotografię, początkowo na potrzeby własne. Od 2000 roku jej fotografie pokazywane są publiczności. Prace Kuryluk można znaleźć w kolekcjach publicznych i prywatnych w Europie i USA, a także w Muzeach Narodowych w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu i Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Łodzi.
Cykl „Człekopejzaże” powstawał od drugiej połowy lat 60. Jego tytuł odnosi się do relacji między człowiekiem i naturą. Kuryluk przedstawia człowieka jako byt organiczny, spleciony z naturą i zależny od jej rytmów. Cielesność w relacji z otaczającym światem jest podstawowym tematem prac należących do tego cyklu. Początkowo „Człekopejzaże” miały charakter błogi i harmonijny. Swą idylliczność utraciły na skutek doświadczenia śmierci ojca i wydarzeń Marca 1968. Zespolone z pejzażem ciało stało się pokawałkowane, okaleczone – konfrontujące swoją kruchość z wszelkiego rodzaju zagrożeniami płynącymi z zewnątrz i z wewnątrz. W oferowanym obrazie splątane ciała kochanków pośród spokoju zimowego krajobrazu rodzą z siebie kwiaty róży. Następuje w nim napięcie między harmonią zimy a pogmatwaniem człowieka.
W 1973 roku Ewa Kuryluk pisała o cyklu „Człekopejzaży”: „Zrodzony z pragnienia odbudowania harmonii między człowiekiem a naturą przez jej uczłowieczenie – postawienie znaku równości między krajobrazem a kształtami ludzkiego ciała – utorowania sobie drogi z piętrzących się groźnie miast ku wzgórzom łagodnie rozpostartym, intymnym wąwozom i dolinom, gdzie rytm pór roku odpowiada jeszcze rytmowi życia człowieka, a jego przemijanie jest pełną pogody metamorfozą materii” (cyt. za: Stankowska A., Podróż ku sobie w podróże od siebie. O poezji i sztuce Ewy Kuryluk, [w:] „Poznańskie Studia Polonistyczne”, Seria Literacka 32 (52), Poznań 2018, s. 230). „Człekopejzaże” poruszające sprawy trudne i bolesne, nie są w odbiorze przygnębiające. Ludzka natura spogląda z tych obrazów groteskowym okiem zmuszając widza do refleksji nad sobą samym.