104. Maurycy Gomulicki - Relax & Luxus, 2012
Opis obiektu
Cycki to też luksus. (…) Marzą mi się wielkie różowe melony, kołyszące się na łagodnej fali sopockiej mariny. – Maurycy Gomulicki (Gomulicki M., RELAX & LUXUS [artist statement], Sopot, 30.05.2012)
Prezentowana praca „Relax & Luxus” powstała w ramach pierwszej edycji festiwalu Artloop, który odbył się w Sopocie we wrześniu 2012 roku. Założeniem imprezy było włączenie w przestrzeń miejską sztuki, która eksplorowałaby pojęcie „kurortowości” i ożywiała, a może wręcz podgrzewała pozasezonową atmosferę tego miejsca. Znany ze swego zamiłowania do różu i erotyki, Gomulicki zaprezentował rzeźbę ukazującą gigantyczne, landrynkowe piersi z odstającymi sutkami. Instalując pod nimi nadmuchane opony, zrobił z nich dwie boje, które puścił by wesoło dryfowały przy sopockim molo.
Humorystyczna, wpisująca się w pop-artowe tendencje praca stanowi komentarz do seksualności wczasowiczów „polskiego Acapulco nad szarym morzem” – jak określa Sopot artysta. Gomulicki pieszczotliwie i z sympatią patrzy na tłumy nadbałtyckich plażowiczów, dostrzegając naszą rodzimą charakterystykę: blade ciała, gęsią skórkę na ramionach i łydkach, pastelową szminkę, tipsy – „taka właśnie jest wenus polska – chapeu bas mademoiselles” – pisze z przekąsem w swoim manifeście (Gomulicki M., RELAX & LUXUS [artist statement], Sopot, 30.05.2012). Śmieje się z odstawianego na plaży letniego theatrum, gdzie wszyscy na siłę udają, że są na Karaibach. Panie i panienki w kolorowych bikini kołyszą biodrami, odstawiając istną rewię mody, wierząc w swoje pięć minut na czerwonym dywanie. Zadowoleni panowie pożerają je łapczywie wzrokiem, chętnie uczestnicząc w tym targowisku próżności.
Wybierając na rzeźbę kobiecy biust, artysta określa go jako pewnego rodzaju symbol przyjemności. Widzi w nim tytułowy relaks i luksus, skojarzony z gorącym słońcem, turkusową wodą i wakacyjnymi igraszkami. Jednocześnie nie zapomina, że piersi to też silny fetysz. „Cycki – o tym jest ten projekt – bezlitośnie eksploatowane przez szowinistyczny marketing, magnetyzujące swą krągłością. Bouncing Boobs – hiptnotyczne drgania. Mamma, Mamita, Mamacita – fundamentalna męska fascynacja – możemy opowiadać i wierzyć, że najpiękniejsze są te drobne, że naprawdę liczy się tylko charakter i piękne sutki każdy jednak chciałby zanurkować w kanion majestatycznego dekoltu, skłonić nań strudzone czoło. Paradise in the flesh – Tom Wesselmann wiedział co robi. Podobno w zeszłym roku aresztowali jakąś opalającą się topless dziewczynę na Helu. Śmieszy mnie pruderia. Cycki są fajne – to konkretny kapitał – nie ma to tamto” – tłumaczy swój zamysł Gomulicki (Gomulicki M., RELAX & LUXUS [artist statement], Sopot, 30.05.2012). Ocierając się o lekki kicz, różowy „Relax & Luxus” ma przede wszystkim wywoływać w odbiorcy uśmiech, przypominając o kultywowanej przez artystę kulturze przyjemności i rozkoszy.
Proweniencja
Poznań, kolekcja prywatna
zakup w Galerii Leto
Wystawiany
Sopot, ARTLOOP Festival, 6-9 września 2012.
Biogram artysty
Jestem naturalnym hedonistą, delektuję się życiem i destyluję z otaczającego mnie świata to, co najprzyjemniejsze czy najbardziej pasjonujące. – Maurycy Gomulicki
(Gomulicki M., Naturalnie grawituję w kierunku afirmacji, rozm. przepr. M. Grabowska, „Sztuka Publiczna”, Warszawa 2016)
Maurycy Gomulicki konsekwentnie propaguje tzw. Kulturę Rozkoszy. Jest artystą i projektantem, antropologiem kultury popularnej, a ponadto piewcą przyjemności i osobowością ze wszech miar nietuzinkową. Działa w obrębie szeroko pojętej pop-kultury, zacierając granicę między sztuką niską i wysoką. Zajmuje się grafiką artystyczną, fotografią i malarstwem, tworzy również rzeźby, instalacje przestrzenne oraz sztukę wideo. W 1992 roku ukończył warszawską ASP, broniąc dyplomu z grafiki u prof. Rafała Strenta, a z malarstwa u prof. Jerzego Tchórzewskiego. Naukę kontynuował na Facultat de Beaux Arts Universitat de Barcelona, następnie na mediolańskiej Nuova Accademia di Belle Arti i w Centro Multimedia del Centro Nacional de las Artes w Meksyku.
Gomulicki poprzez swoją sztukę stara się dodać nieco brokatu do szarej, polskiej rzeczywistości. Jednym z jego głośniejszych projektów był „Pink not dead!” (2006), zwieńczony wystawą w Zachęcie, który składał się z szeregu artystycznych działań, również takich wychodzących poza przestrzeń muzeum. Były to różowe konferencje, projekcje różowych filmów, różowe lekcje tańca, a także otwarcie różowego bloga, który przez dwanaście lat cieszył się sporą popularnością. „Nasza historia to w dużej mierze historia opresji, cierpienia i walki. Ocieka jak najbardziej uzasadnioną martyrologią, która jednak rozpleniła się tak dalece, że nie zostawia praktycznie miejsca na „wiosnę”. Chylę czoła, ale nie chcę żyć na „cmentarzu”. Próbuję przywrócić należne miejsce radości, zabawie czy wręcz igraszce. Ulotnej chwili niepoważnego, lecz zachwycającego piękna” – tłumaczy swoją postawę Gomulicki (Gomulicki M., Naturalnie grawituję w kierunku afirmacji, rozm. przepr. M. Grabowska, „Sztuka Publiczna”, Warszawa 2016). Jego misją jest dawanie przyjemności. Koncentrując się na rzeczach, które odbiorcom zdawać by się mogły błahe, nieistotne czy powierzchowne, zwraca uwagę na krótkie chwile szczęścia, drobne ekscytacje i namiętności. Dopiero one nadają życiu smak. „(…) brak nam lekkości, latynoskiego umiłowania koloru, przyjemności (…). Stawiamy znak równości między tym, co ważne, a tym co poważne. To prawda, wszystko, co poważne jest ważne, ale jest cała masa innych spraw, które wcale nie są poważne: smak lodów malinowych, oranżada pieniąca się na języku, furkocząca zielona sukienka (…) – to rzeczy, bez których życie byłoby niepełne, bez których byłoby nieznośne” – zauważa artysta (Gomulicki M., Maurycy Gomulicki: ironia to silny punkt Polaka, rozm. przepr. M. Juszczyk, Polskie Radio Dwójka, 17.09.2012).
W swoich projektach chętnie romansuje z erotyką i pornografią. Szokowanie nie jest jednak jego intencją. Gomulicki zgłębia pojęcie fetyszu, lubi ukazywać ciało, zwłaszcza to piękne, kobiece. Zrealizował m.in. cykl fotografii „Vaginettes” (2000), serię kolaży „Pussy Mandala” (2008-9) oraz pracę „Relax & Luxus” (2012) – będącą dwiema dużymi różowymi bojami w kształcie piersi ze sterczącymi sutkami, dryfującymi obok mola w Sopocie. „Punktem odniesienia był dla mnie Tom Wesselmann i jego wielkie amerykańskie akty – klasyk pop-artu, którego bardzo wysoko cenię i lubię” – mówi artysta (Gomulicki M., Maurycy Gomulicki: ironia to silny punkt Polaka, rozm. przepr. M. Juszczyk, Polskie Radio Dwójka, 17.09.2012). Z kolei w 2023 roku wraz z UAU Project stworzył limitowaną kolekcję erotycznych wazonów „Vagivases”.
Jednym z istotnych wyznaczników sztuki Gomulickiego jest kolor. Stanowi on nośnik ekspresji i symbolicznego oraz witalnego potencjału. Artysta zastanawia się nad miejscem koloru w kulturze oraz bada jego społeczną dynamikę. Kwestionuje także przyporządkowywanie określonego koloru do sfery dobrego czy złego gustu. W swoich pracach stosuje hiperkolory, tzw. „dayglo” – jaskrawe, żarówiaste, fluorescencyjne, które w dzisiejszym świecie kojarzą się z reguły z czymś przaśnym, jarmarcznym i generalnie niegustownym. Tymczasem w filozofii Gomulickiego są one zdwojoną intensywnością bycia, manifestacją i ostentacją. Artysta widzi w kolorystycznym nasyceniu spełnienie i drogę do szczęścia.
Gomulicki jest też autorem szeregu rzeźb i instalacji w przestrzeni publicznej. W warszawskim parku Kępa Potocka stoi jego „Światłotrysk” (2009), czyli siedemnastometrowa szklanka z różowymi migającymi neonem bąbelkami, zwana również „oranżadą” i „pomnikiem radości”. We Wrocławiu z kolei podziwiać można jego szklaną konstrukcję wejścia do domu handlowego, nazwaną „Color Cube” (2010), zainspirowaną twórczością Piera Mondriana. Tymczasem w Krakowie artysta zrealizował „Muchomory” (2014) przed Nowohuckim Centrum Kultury i monumentalną czerwono-białą „Piramidę” (2015) na terenie parku kulturowego przy Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Jego obiekty przestrzenne to detonatory wyobraźni i emocji, kontrapunkty w przeciętnej miejskiej architekturze. „Zawsze też mam cichą nadzieję, że ludzie będą się umawiać przy moich pracach po to, żeby się całować” – wyznaje szczerze Gomulicki (cyt. za: Maurycy Gomulicki. Melancholia, portal „Kultura.Tarnów”, Tarnów 2013). Na co dzień mieszka i tworzy na zmianę w Warszawie i Meksyku.
Nr katalogowy: 104
Maurycy Gomulicki (1969)
Relax & Luxus, 2012
włókno szklane, żywica, stal, farba poliuretanowa / wys. 180, szer. 185 cm (każdy)
- Cena wywoławcza:
-
220 000 zł
50 692 EUR
53 269 USD
- Estymacja:
-
280 000 - 350 000 zł ●
64 517 - 80 646 EUR
67 797 - 84 746 USD
Aukcja Dzieł Sztuki 10 grudnia 2024
wtorek, 10 grudnia, o godz. 19.00
Dom Aukcyjny Polswiss Art
ul. Wiejska 20, Warszawa
Wystawa przedaukcyjna:
22 listopada - 10 grudnia 2024
Wystawa czynna:
pn. – pt.: 11.00 – 18.00
sob. - nd.: 11.00 – 15.00
Zlecenia licytacji:
+48 (22) 62 81 367
galeria@polswissart.pl