18.02.2021

Andrzej Wróblewski malarz pojedynczych chwil stanowiących o całości istnienia.

Andrzej Wróblewski był jednym z najwybitniejszych, najbardziej samodzielnych polskich artystów powojennych, którego cała twórczość przepojona jest silnym pierwiastkiem intelektualnym. 

Urodzony w Wilnie studiował na ASP w Krakowie, m.in. u Zbigniewa Pronaszki, Jerzego Fedkowicza i Hanny Rudzkiej-Cybisowej. Był twórcą Grupy Samokształcenia, do której należeli m.in. Andrzej Wajda – ówcześnie student krakowskiej ASP – oraz Jan Tarasin. Twórczość Andrzeja Wróblewskiego, przerwana nagłą śmiercią w młodym wieku zaledwie trzydziestu lat, koncentrowała się na człowieku i była silnie uwarunkowana bolesnymi przeżyciami wojennymi. Był bardzo płodnym artystą, do jego ulubionych technik należało malarstwo olejne, gwasz, rysunek i grafika, której od wczesnych młodzieńczych lat uczyła Wróblewskiego matka z wykształcenia plastyk. Od samego początku twórczość artysty inspirowała, będąc punktem odniesienia dla artystów kilku następnych pokoleń. „Piękna Łyżwiarka” to praca na papierze w technice mieszanej prekursora nowej figuracji i współczesnego realizmu. Rysunki, szkice i gwasze przewijały się przez całą twórczość tego bodaj największego malarza i intelektualisty XX w. Posługując się naprawdę fascynującym językiem malarskim podczas swojego krótkiego życia zdołał nadać całkowicie nowy kierunek współczesnemu malarstwu, przyporządkowując figuracji nowe znaczenia i odkrywając ją dla świata malarskiej perswazji. Aleksander Wojciechowski pisał: „W przypadku Andrzeja Wróblewskiego trudno mówić o twórczości, w której zdecydowanie przeważałby czynnik emocjonalny czy intelektualny. Obrazy jego przepojone były po trosze i jednym i drugim. Ale przede wszystkim były aktem wewnętrznej potrzeby powiedzenia o swojej prawdzie. Szukał jej wszędzie W życiu jednostki i w życiu zbiorowości.” Opowieści Wróblewskiego, zawarte przede wszystkim w tych bardziej intymnych pracach na papierze nie odwołują się do przeżyć całej ludzkości, mimo, że pokazują fakty wszystkim dobrze znane. Bohaterami jego prac są pojedynczy ludzie, oderwani od anonimowego tłumu, stawiani przed widzem w sytuacjach osobistych, uchwyceni w sekundzie swojego istnienia, w istotnym dla artysty zaobserwowanym momencie, któremu Wróblewski nadaje sens pozamalarski. Często podkreśla się, że artysta był malarzem codzienności, z wielkim ukłonem dla pojedynczych chwil stanowiących o całości istnienia. Nazywany jest prekursorem nowej figuracji a dla wielu krytyków sztuki, również międzynarodowych, twórczość Wróblewskiego wyprzedziła czas. Kurator madryckiej wystawy artysty, Éric de Chassey, powiedział w wywiadzie z Agnieszką Sural: „[…] Wróblewski robił rzeczy, które normalnie uznalibyśmy za niemożliwe w jego czasach. Pojawiły się one dopiero pod koniec lat 80. i na początku 90. u takich artystów, jak Luc Tuymans, Wilhelm Sasnal, Raoul de Keyser czy René Daniëls. Łączyli oni abstrakcję z figuracją, nie zastanawiając się nad różnicami pomiędzy tymi dwoma sposobami malowania. Fakt, że u Wróblewskiego działo się to już w późnych latach 40., stawia go w kompletnie odmiennym i wyjątkowym świetle.”