06.10.2022

Oko i zmysł portrecisty

Któregokolwiek Polaka nie zapytalibyśmy o najsłynniejszego polskiego artystę i najsłynniejszy polski obraz, z bardzo dużą dawką prawdopodobieństwa usłyszelibyśmy: „Jan Matejko” oraz „Bitwa pod Grunwaldem”. Matejko ze swoją sztuką wrył się w podświadomość Polaków jako swoista ikona polskiego malarstwa, twórca wielkoformatowych dzieł o tematyce historyczno-batalistycznej. Nie każdy jednak wie, że artysta w ciągu ponad trzydziestu lat swojej intensywnej pracy zawodowej, prócz około stu pełnych patriotycznego ducha obrazów olejnych, wykonał co najmniej dziewięćdziesiąt wysokiej klasy portretów.

Wojciech Kossak w pracowni, fot. NAC

Jan Matejko -  Portret Zdzisława i Bolesława <br>Włodków jako dzieciChoć malarstwo portretowe Jana Matejki jest przy jego wszystkich słynnych historiozoficznych dziełach kwestią mniej oczywistą, zajmuje ono w jego twórczości miejsce znaczące i należy to podkreślić. To dzięki tej wyjątkowej umiejętności wydobywania wyrazu danej postaci, jej charakteru i psychicznych przeżyć, artysta wzniósł się na wyżyny swojej sztuki. Oceniając „Rejtana” Maxime du Carnps pisał: „(…) musimy powiedzieć, że całe płótno dowodzi żywego talentu do portretów. Cztery czy pięć spośród nich są wprost znakomite. Postacie zyskałyby szczególnie, gdyby je oddzielnie oprawić” („Revue des deux mondes”, 1.07.1867). Opinia ta nie jest odosobniona i prowadzi z kolei do myśli Mieczysława Tretera, historyka sztuki i autora wielkiej monografii Matejki. Treter uwypuklił wysoką klasę dzieł portretowych artysty, a nawet stwierdził niekiedy ich wyższość nad pozostałymi realizacjami: „(…) wśród wielu dobrych obrazów historycznych twórcy ‘Batorego’ niewątpliwie do najlepszych należą — portrety osób Matejce współczesnych!” (Treter M., Matejko. Osobowość artysty, twórczość, forma i styl, Lwów 1939, s. 318).

Oprócz portretów na zamówienie i podobizn członków rodziny czy przyjaciół, Matejko tworzył także wizerunki osób wyimaginowanych, takich jak Maćko Borkowic czy hetman Daszkiewicz oraz wielu postaci historycznych, malowanych zawsze z pozującego żywego modela. Twarz ludzka rozbudzała w artyście wyobraźnię i roztaczała historyczną wizję, poprzez którą postrzegał portretowaną osobę, przyporządkowując do danej epoki, miejsca i czasu. Była to swego rodzaju historyczna soczewka, znamię jego charakterystycznej stylistyki. Wiązała się ona jednak też z pewnym niezadowoleniem klientów. Matejko bowiem stosował ów filtr również przy przedstawianiu osób współczesnych, uwypuklając drzemiącą w modelu naturę, zaostrzając potęgę wyrazu, ale i pomijając pewne znamiona podobieństwa, jego zdaniem drugorzędne i zbędne. Co znamienne, nie idealizował swoich modeli – jego wizerunki cechuje silna indywidualizacja, zazwyczaj pogłębiona dodatkowo o pierwiastek duchowy.

Cechy te widoczne są w jego malarstwie portretowym zwłaszcza po 1865 roku, kiedy to artysta definitywnie odchodzi od obiektywnego przedstawiania rzeczywistości i w pewien sposób narzuca modelowi konkretny charakter, nawet jeśli dana osoba go nie posiada. Czyni to zawsze z korzyścią dla ekspresji dzieła, choć niekoniecznie z korzyścią dla podobieństwa przedstawianej osoby. To do jakiego stopnia Matejko był wierny swojej artystycznej wizji, tłumaczy sposób, w jaki odniósł się do zarzutu jednej klientki, która wskazywała, że jest niepodobna do swojego portretu: „Tym gorzej dla niej – odparł Matejko –  kobieta o takim nazwisku i takiego pochodzenia powinna przecież być podobna do portretu, jaki namalowałem!” (cyt. za: Treter M., dz. cyt., s. 441).