Aukcje
Wystawy
Obrazy galerii
Zaproponuj obiekt
KUP SPRZEDAJ Usługi
Inspiracje
O nas
Kontakt
pl
pl
en
pln
pln
eur
usd
chf
37.

Jacek Dyrzyński
(1946-2025)

Zbiór rozproszony, 2025

akryl, listwy, płyta / 40 x 40 cm

opisany na odwrociu: JACEK DYRZYŃSKI / "ZBIÓR ROZPROSZONY" / ROK 2025 / PŁYTA, LISTWY, AKRYL / 40 x 40 cm / JEDNA Z OSTATNICH PRAC JACKA DYRZYŃSKIEGO / - Małgorzata / Pawlak-Dyrzyńska (ręką żony artysty)

Cena wywoławcza:
18 000 
Estymacja:
22 000 - 28 000 
Cena wylicytowana:
25 000 
37.

Jacek Dyrzyński
(1946-2025)

akryl, listwy, płyta / 40 x 40 cm

opisany na odwrociu: JACEK DYRZYŃSKI / "ZBIÓR ROZPROSZONY" / ROK 2025 / PŁYTA, LISTWY, AKRYL / 40 x 40 cm / JEDNA Z OSTATNICH PRAC JACKA DYRZYŃSKIEGO / - Małgorzata / Pawlak-Dyrzyńska (ręką żony artysty)

Podatki i opłaty

  • Do kwoty wylicytowanej doliczana jest opłata aukcyjna.
    Stanowi ona część końcowej ceny obiektu i wynosi 20%.

Warszawa, kolekcja spadkobierców artysty

Twórczość Jacka Dyrzyńskiego to gloryfikacja abstrakcji w jej ściśle analitycznym wydaniu. Artysta, wychodząc od formy kwadratu, którą uważał za najbardziej magiczną i nadnaturalną, konsekwentnie przez lata odkrywał jej nowe możliwości, oparte na logice i przejrzystości układu. „W kategoriach filozoficznych kwadrat jest archetypem porządku, idealnych proporcji, jest jakby marzeniem każdego z nas, marzeniem o jasnej sytuacji, piktogramem identyfikacji, ładu i jego akceptacji” – mówił Dyrzyński (Z Jackiem Dyrzyńskim rozmawiała Joanna Piwocka, [w:] Niech żyje sztuka na początku… [katalog wystawy], BWA, Szczecin 1991). Prezentowany „Zbiór rozproszony” jest wyjątkową, jedną z ostatnich realizacji artysty. Zachowując spójność z wypracowaną ideą, przedstawia świeże spojrzenie na dynamikę kwadratu i kolorystyczny potencjał reliefowej konstrukcji. Zamknięty w kwadratowej przestrzeni zbiór małych, barwnych pól przypomina wesołą rozsypankę. Drewniane listewki, skontrastowane ze sobą pod względem wysokości i koloru, wywołują wrażenie migotającej mozaiki. Jarzące się, soczyste punkty wydają się ożywać i rozsiewać na boki. Dyrzyński pozostaje tu wierny swemu językowi formalnemu, a jednocześnie otwiera go na nowy wymiar – bardziej swobodny i pulsujący ruchem. To już nie tylko geometryczna konstrukcja, ale niemal żywy organizm, w którym regularność współgra z ciągłym przepływem energii. W tym napięciu między rygorem a przypadkowością, klarownością a barwnym rozedrganiem, ujawnia się istota jego sztuki – przekonanie, że abstrakcja może być nie tylko chłodną analizą formy, lecz także wizualną zabawą i emocjonalnym doświadczaniem harmonii.

Jacek Dyrzyński był zadeklarowanym abstrakcjonistą i cenionym profesorem Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Związany do końca życia z macierzystą uczelnią, prowadził Pracownię Wiedzy o Działaniach i Strukturach Wizualnych. Decyzję o karierze artysty podjął w trakcie nauki w Państwowym Liceum Techniki Teatralnej w Warszawie, gdzie miał okazję poznać wielu wybitnych pedagogów, takich jak Irena Lorentowicz, Zbigniew Tymoszewski czy Kazimierz Żywuszko. Wtedy natomiast jeszcze myślał o scenografii. Dostał się na Wydział Malarstwa warszawskiej Akademii, mając w specjalizacji wymarzoną plastykę sceniczną. Tam jednak na jego drodze twórczej nastąpił zwrot: „Po dwóch latach studiów w pracowni prof. Tadeusza Dominika i wcześniejszych przygodach ze scenografią, a pod wpływem prof. Aleksandra Kobzdeja, u którego w pracowni w końcu wylądowałem, postanowiłem zająć się czymś innym. I tak od wielu lat jestem wierny abstrakcji” – wspomina artysta (Winiarski A. [red.], Jacek Dyrzyński. Malarstwo, Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie, Warszawa 2017, s. 15). Od początku lat 70. Dyrzyński zajmował się konstruowaniem pełnych dynamiki reliefów. Haptyczne, sensualne – zaznaczają swoje istnienie w przestrzeni kontrastowym układem form, fizyczną głębią i żywym kolorem. „Dlaczego relief? Ponieważ jest konkretny, ma grubość, format, ma tajemnicę, swoją przestrzeń, a przestrzeń kryje w sobie czas. Jeśli ma czas, to ma i akcję. Jest zawsze pewna możliwość niespodzianki, wybrania sobie widzenia z jednej czy drugiej strony” – tłumaczył artysta (Z Jackiem Dyrzyńskim rozmawiała Joanna Piwocka, [w:] Niech żyje sztuka na początku… [katalog wystawy], BWA, Szczecin 1991). Na poziomie wizualnym prace Dyrzyńskigo zdają się zbieżne z działaniami konstruktywistów. Artyście nie chodziło jednak tylko o czystą logikę konstrukcji – forma to nie wszystko. Jego przestrzenne układy stanowią drogę do powiedzenia czegoś więcej, wpłynięcia na emocje widza doświadczającego w czasie harmonijnych geometryczno-kolorystycznych kompozycji. Co więcej, w widocznych na płaszczyźnie obrazów śladach ołówka i pędzla, zaznacza się subiektywny gest malarski, przełamujący surową, „ortodoksyjną” geometrię. Punktem wyjścia dla sztuki Dyrzyńskiego jest kwadrat. Jak sam uważał – figura idealna, magiczna, metafizyczna. W przeciwieństwie do koła czy trójkąta, nie występuje w naturze, stąd pozbawiona jest dodatkowych treści i skojarzeń, uwolniona od przedstawiania rzeczywistości. Kwadrat skupia uwagę sam na sobie. Artysta podporządkowywał go szeregowi reguł i zasad, energetyzował kolorem, komplikował przestrzennym układem form. Paradoksalnie jednak swoje natchnienie czerpał z podróży i doświadczania przyrody – różnorodnych struktur odległych miejsc. W ten sposób tworzył swoje awangardowe konstrukcje – z jednej strony czyste, logiczne i surowe, z drugiej zawierające pierwiastek ludzki i wymiar filozoficzny.