5. Stanisław Ignacy Witkiewicz - Portret Eugeniusza Konarskiego, 1934
Opis obiektu
Portret Eugeniusza Konarskiego charakteryzuje się wyrazistym modelunkiem rysów twarzy, doskonałym oddaniem refleksów na szkłach okularów, a także zaakcentowaniem elegancji modela. Szkicowo zaznaczona w tle forma budzi skojarzenia ze skrzydłem, za pomocą którego twórca unaocznił spirytualne walory portretowanego. Portret zaklasyfikowany został zgodnie z regulaminem Firmy Portretowej jako typ „bardziej charakterystyczny” (T.B) z potwierdzeniem stanu w jakim znajdował się autor w momencie tworzenia portretu (NP-nie palił i N?-nie pił). Wspomniana forma skrzydeł znajduje swój odpowiednik w innym portrecie autorstwa Witkacego – tzw. „Portrecie męskim z różowymi skrzydłami”, również dedykowanemu „Pobratymczemu Duchowi” i datowanemu na 1934. Portret ten był częścią wystawy monograficznej Witkacego zorganizowanej w Muzeum Narodowym w Warszawie w 1990 r. a reprodukowany jest w katalogu opracowanym przez: I. Jakimowicz i A. Żakiewicz, poz. 1896, il. 497 jako „Portret męski”.
Biogram artysty
Lepiej jednak skończyć nawet w pięknym szaleństwie niż w szarej, nudnej banalności i marazmie.
– Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkiewicz S. I., Czysta Forma w teatrze, Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1986, s. 97)
Stanisław Ignacy Witkiewicz – Witkacy – był pisarzem, dramaturgiem, grafikiem, karykaturzystą, malarzem, a przede wszystkim portrecistą. To jeden z czołowych przedstawicieli polskiej sztuki początku XX wieku, syn malarza i twórcy stylu zakopiańskiego Stanisława Witkiewicza. Ojciec był zdania, że tradycyjne szkolnictwo jest ograniczające, dlatego małego Stasia uczyli w domu nauczyciele pozwalający mu na samodzielne rozwijanie zainteresowań. Z jednej strony otrzymał on wykształcenie rozległe, z drugiej zaś niesystematyczne. Stało się to w dorosłym życiu artysty przyczynkiem do kąśliwych uwag zarzucających mu brak dyscypliny w logicznym formułowaniu poglądów.
W trybie przyśpieszonym skończył kurs oficerski i we wrześniu 1915 roku odkomenderowano go na front w stopniu podchorążego. Został dowódcą czwartej kompanii, a w uznaniu zasług w lipcu 1916 roku mianowano go podporucznikiem elitarnej Lejb-Gwardii Pułku Pawłowskiego. W tym samym miesiącu Witkacy został ciężko ranny podczas bitwy koło wsi Witoneż w zachodniej części Ukrainy (wśród przeciwników armii rosyjskiej były tam oddziały Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego). Na front już nie powrócił. Zwolniony z wojska pod koniec 1917 roku był świadkiem rewolucji październikowej. Zdaniem części badaczy brał w niej udział i nawet został przez żołnierzy wybrany komisarzem politycznym, choć brak na to dowodów. Sam Witkacy, powściągliwy w udzielaniu informacji o rosyjskich doświadczeniach w tamtych latach napomykał, że wśród pułkowych oficerów był jedynym, który podkomendnych nie karał cieleśnie.
Swój kunszt artystyczny młody Witkiewicz rozwijał w krakowskiej ASP w pracowni samego Józefa Mehoffera. Podobnie jak ojciec był nie tylko artystą, ale i teoretykiem – autorem m.in. teorii Czystej Formy, wedle której sztuka nie powinna naśladować rzeczywistości, lecz budzić uczucia metafizyczne, a poszczególne elementy dzieła powinny być skomponowane w taki sposób, aby jego struktura umożliwiła jednostce zaznanie „metafizycznej dziwności”.
Dość szybko jednak, bo w już w 1925 roku Witkacy zrezygnował z tak zwanego malarstwa istotnego, poświęcając się sztuce portretowej. Jego teorie nie zostały przyjęte ze zrozumieniem przez środowisko artystyczne, czuł się w związku z tym wypchnięty poza jego margines i rozgoryczony. Dał temu wyraz w powieści „Pożegnanie jesieni” (1925) pisząc: „Minęły czasy metafizycznej absolutności sztuki. Sztuka była dawniej jeśli nie czymś świętym, to w każdym razie „świętawym” – zły duch wcielał się w ludzi czynu. Dziś nie ma w kogo – resztki indywidualizmu życiowego to czysta komedia – istnieje tylko zorganizowana masa i jej słudzy. Od biedy zły duch przeniósł się w sferę sztuki i wciela się dziś w zdegenerowanych, perwersyjnych artystów. Ale ci nikomu już nie zaszkodzą ani pomogą: istnieją dla zabawy ginących odpadków burżuazyjnej kultury”.
Założył Firmę Portretową „S. I. Witkiewicz”, dla działalności której opracował szczegółowy regulamin: „Ponieważ, jak mi to kiedyś w tramwaju powiedział Axentowicz, portrecista powinien mieć nerwy jak postronki, stworzyłem sobie regulamin, który ma pozory humorystyczne, a jest wynikiem ponurych doświadczeń. (...) Dlatego przyjąłem zasadę: KLIENT MUSI BYĆ ZADOWOLONY. Wszelka krytyka i poprawki są wykluczone” (Witkiewicz S. I., Regulamin Firmy Portretowej, 11 IV 1925 r.). Jego portrety malowane pastelami i kredkami na papierze podlegały surowej typologii. Nierzadko powstawały pod wpływem silnie odurzających leków, alkoholu i narkotyków – Witkacy dokumentował swój stan firmując prace specjalnym autorskim kodem. Różnorodność stworzonych w ten sposób wizerunków jest ogromna. Fantazja i humor jakimi operował artysta sprawiają, że każdy z nich jest wyjątkowy. Działalność portretowa Witkacego przyniosła mu sławę i uznanie, stając się jednocześnie jednym z najdłużej trwających cyklów malarskich w historii polskiej sztuki nowoczesnej.
Nr katalogowy: 5
Stanisław Ignacy Witkiewicz(Witkacy) (1885 - 1939)
Portret Eugeniusza Konarskiego, 1934
pastel, papier / 68,2 x 48,7 (w świetle passe-partout)
sygn. l.d.: Witkacy/ 1934/ VIII/ NP/ NΠ/ (T.B)
oraz odręczna dedykacja artysty: „Panu Eug Konarskiemu pobratymczemu Duchowi jako zadatek przyjaźni Witkacy”
- Cena wywoławcza:
-
35 000 zł
8 537 EUR
11 552 USD
- Estymacja:
-
40 000 - 50 000 zł
9 757 - 12 196 EUR
13 202 - 16 502 USD
- Cena sprzedaży:
-
42 000 zł
10 244 EUR
13 862 USD
AUKCJA DZIEŁ SZTUKI
10 czerwca, 2014 r. godz. 19.00
Dom Aukcyjny Polswiss Art, ul. Wiejska 20, Warszawa