19.05.2023

Wojciech Weiss – komponując w kolorze

Jednym z mistrzów Wojciecha Weissa był wieszcz polskiego malarstwa Jan Matejko. Ucząc się w krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych, młody adept sztuki z wypiekami na twarzy czekał w napięciu na każdą uwagę profesora. Ale dopiero po reformach następnego dyrektora Juliana Fałata, jego styl ukonstytuował się, dojrzał, nabierając właściwego sobie charakteru. Jak wspominał: „Po śmierci Matejki kierunek, jaki nadawał jego talent, zaczął z wolna stygnąć. Zaczęliśmy oddalać się od malarstwa historycznego. Z Zachodu szła sztuka jasna, wesoła, życie powszednie mieszczańskie. Zaczęliśmy interesować się barwą. Każdemu zdawało się, że nosi słońce w kasecie” (Szkicownik Wojciecha Weissa, s. 19). Płynący z Francji impresjonizm stał się dla Weissa ważną lekcją. Artysta zaczął postrzegać świat za pomocą tonów i doznanych kolorystycznych wzruszeń. Temat stał się jedynie pretekstem by wlać w płótna trochę tęczy, nasycić kształty zmysłową barwą. Farbę kładł śmiało, szerokimi pociągnięciami pędzla, jednocześnie kreując za pomocą światła rozkosznie miękką, jakby mglistą aurę.

Jak sam wskazywał, malując – komponował muzycznie. Dopiero łącząc w całość poszczególne, czasem zupełnie niepozorne elementy, uzyskiwał doskonałą pełnię wrażeń. Sam w sobie wycinek natury nie musiał być wcale wyjątkowy, a kolor efektowny – za to zestawione razem tworzyły jakość i harmonię. „Jedyną drogą jest dążenie do stworzenia harmonii. Podobnie jak muzyka jest harmonią tonów, tak malarstwo jest harmonią kolorów, które również nazywamy tonami. Każdy wybitny artysta ma swoje ulubione harmonie, stwarza swoją metodę. Ja osobiście przez całe życie miałem dwa największe umiłowania: muzykę i malarstwo” (Wojciech Weiss, wywiad radiowy, 1950, cyt. za: Rozkosz malowania. Wojciech Weiss 1875-1950 [katalog wystawy], Connaisseur, Kraków 2009, s. 2).

Choć Weiss nigdy nie był impresjonistą, zachował w swej sztuce niektóre jakości tego kierunku. Pojmował barwę emocjonalnie, bogato operował światłem, tworzył z natury. Uważał, że: „(…) Obraz – to zrealizowany zachwyt – to list miłosny” (Szkicownik Wojciecha Weissa, s. 69-70). Jego malarskie osiągnięcia, obok sztuki Pankiewicza, bezsprzecznie wpłynęły na młodą generację kolorystów.