07.09.2021

Wojciech Fangor. Nieznany debiut znanego artysty

Twórczość Wojciecha Fangora, artysty należącego już od dłuższego czasu do grona największych klasyków sztuki współczesnej powszechnie kojarzona jest z malarstwem spod znaku op-art. 

Tymczasem Fangor nie tylko malował, ale też rzeźbił, tworzył układy i kompozycji przestrzenne, był autorem projektów architektonicznych a jego działania miały i nadal mają wielki wpływ na kształt polskiej plastyki. Malarstwo i rzeźba, rozumiana często jako forma szły niejednokrotnie ramię w ramię na przestrzeni lat aktywności twórczej Fangora, którą charakteryzuje przede wszystkim bogactwo środków wyrazu. Nieograniczona wyobraźnia i otwartość umysłu pozwalały artyście eksperymentować nie tylko z technikami ale przede wszystkim z formą wypowiedzi. 

Kariera Wojciecha Fangora, którego zna dziś cały świat, z którego pracami obcujemy już nie tylko w salach muzealnych ale i jadąc warszawskim metrem, rozpoczęła się w bardzo niesprzyjających ówczesnym artystom warunkach. II wojna światowa i okres powojenny odcisnęły się głębokim piętnem na Fangorze. Od trudnego życia w nowej rzeczywistości i bolesnych doświadczeń niedawnej przeszłości uciekał do pracowni, w której spędzał każdą wolną chwilę. Malował przede wszystkim pejzaże rodzinnego Klarysewa i portrety. Już wówczas były to prace zdradzające odejście od wyuczonych we wczesnej młodości form. Eksperymentował również z rzeźbą. Zainteresowania Fangora poszły w kierunku kubizmu. „Pod koniec lat czterdziestych zbladły moje muzealne tęsknoty estetyczne. Poczułem, że w sztuce nie można starać się dorównywać nikomu, że trzeba się poddać swoim możliwościom, swojemu czasowi, swoim doświadczeniom i odczuciom.” Regularnie utrzymywane kontakty z odradzającym się środowiskiem artystycznym Warszawy zaowocowały zaproszeniem artysty do indywidualnej prezentacji jego najnowszych prac w Klubie Młodych Artystów i Naukowców w Domu Wojska Polskiego (dawny Instytut Propagandy Sztuki).

 

 Instytucja ta miała wyjątkową wagę dla działalności kulturalnej w powojennej Polsce a jej sekcja plastyczna, dowodzona odbiła się pozytywnym echem. Tak w kilka lat po wystawie z 1949 roku pisał o niej Janusz Bogucki, jeden z najwybitniejszych polskich krytyków i animatorów życia artystycznego: „Były to z wielkim rozmachem malowane obrazy o ludowej jaskrawości koloru, a formie brutalnej i ekspresyjnej, podkreślonej grubym konturem. (…) Wyraził się w nich, nieco archaicznie, przekorny protest malarza wobec gładkiej, tradycyjnej ikonografii. Wielka, mocno konturowana głowa Lenina na plakatowo czerwonym tle, po picassowsku udramatyzowany przez Mariana Bogusza, gromadziła najwybitniejsze wówczas jednostki – należeli do niej bowiem tacy artyści jak Henryk Stażewski, Władysław Strzemiński czy Stanisław Fijałkowski. Młody artysta, jak sam wspominał, poczuł się zaszczycony. Był to bowiem pierwszy publiczny pokaz jego twórczości. Pokaz obejmował 23 prace, w tym 21 obrazów olejnych i 2 rzeźby gipsowe „Głowa bolesna” oraz „Księżyc” - wszystkie powstałe w latach 1948 – 49. Fangor zdecydował się zaprezentować obiekty cechujące się deformacją i uproszczeniem, o mocnych zestawieniach barwnych. Były one pokłosiem jego kubistycznych zainteresowań. I choć we wspomnieniach artysty wystawa nie zapisała się jako sukces to wśród krytyków Chopin ze starego dagerotypu - nie są jeszcze wolne od pewnej naiwności i prymitywizmu w pomysłach i realizacji plastycznej. Mimo to, a raczej właśnie dlatego odczuwa się w nich narodziny sztuki bardzo prawdziwej w swym dynamicznym wyrazie, walczącej bezkompromisowo z więzami przebrzmiałych konwencji i z urokami wszelkiego estetyzmu.”