07.09.2021

Magdalena Abakanowicz. Samotność w tłumie

Japończycy kojarzą ją z grupą „Pleców” z brązu wykonanych dla Hiroszimy, Amerykanie - z wystawą na dachach MoMA w Nowym Jorku i instalacją 106 bezgłowych figur „Agora” w Chicago, francuskim krytykom sztuki przywołuje na myśl Pawilon Polski na Biennale w Wenecji w 1980 roku i głośną wystawę w Musée d'Art Moderne de la Ville de Paris. Prace Magdaleny Abakanowicz są dziś trwałymi elementami przestrzeni publicznej a jednak wciąż wzbudzają zachwyt ekspresją osiągniętą za pomocą najprostszych środków.

Pierwszą realizacją jaką artystka wykonała w otwartej przestrzeni jest Katarsis, jedna z najbardziej wymownych i poruszających prac, składająca się z trzydziestu trzech rzeźb z brązu zainstalowanych w 1985 roku w plenerze na terenie posiadłości włoskiego kolekcjonera Giuliano Gori w Celle w Toskanii. Gori, były przemysłowiec, był zapamiętałym kolekcjonerem od lat młodości. Początkowo kupował prace bezpośrednio od artystów, ale w 1961 roku, pod wpływem podróży do Barcelony i spotkań z Osvaldo Licini i Antonim Tapiesem, Gori zmienił sposób budowania kolekcji. Zaczął zapraszać artystów do swojej posiadłości, zachęcając ich do tworzenia dzieł sztuki na miejscu. Po przyjeździe do Celle Abakanowicz zobaczyła monumentalne rzeźby Richarda Serry, Daniela Burena, Dennisa Oppenheima i Sol LeWitta. Poczuła, że w parku brakuje dla niej miejsca więc zdecydowała się ustawić swoje figury na pobliskim polu. Lata później Abakanowicz komentowała: "Jadąc do Celle, nie wiozłam ze sobą projektu dla tej wielkiej kolekcji sztuki współczesnej. Nie wiedziałam, jak Celle wygląda. W romantycznym parku pełnym rzeźb zrozumiałam, że moje miejsce jest na polu. Kiedy znalazłam to pole dla siebie, wiedziałam już, że muszą tam stanąć postacie ludzi-drzew, ludzi-trumien".

Kolejno powstawały m.in. zespół 40 figur Przestrzeń umilkłych istnień (1993) dla Hiroshima City Museum of Contemporary Art w Japonii czy Brązowy Tłum (1995) – grupa 36 figur odlanych z brązu dla The Nasher Collection w Dallas (USA).

Najczęściej używanym przez Abakanowicz materiałem pozostawał wówczas brąz – do najgłośniejszych realizacji wykonanych z użyciem tego tworzywa należą m.in. Caminando (1999) – 20 kroczących figur w Napa Valey w Kaliforni (USA), Puellae (1999) – grupa 30 figur z Ogrodu Rzeźb National Gallery of Art w Waszyngtonie (USA), Czarny Tłum (2000) – zespół 20 figur z Museum Wurth w Kunzelsau w Niemczech. Od lat 2000 Abakanowicz rozszerzyła spektrum użytych materiałów o żelazo. Powstały wówczas realizacje: Nierozpoznani (2002) – 112 figur w Parku Cytadela w Poznaniu oraz Agora (2006) – 106 figur w Grant Park w Chicago (USA). W tym samym roku artystka sięgnęła po żeliwo tworząc 20 kroczących figur z Vancouver w Kanadzie (2006). 

Gdziekolwiek się nie pojawią, czy to w kontekście miejskiej urbanizacji, czy w przestrzeni parkowej,  figury Magdaleny Abakanowicz znajdują szybko swoje naturalne miejsce. Jak to się dzieje, że nie dające się nie zauważyć, często kilkumetrowe postaci tworzące mniejsze lub większe zbiorowiska stają się częścią otaczającego je kontekstu? Może dzieje się tak dlatego, że twórczość Magdaleny Abakanowicz wyrasta z natury i z nią prowadzi nieustanny dialog. A może też dlatego, że tłumy tworzą przestrzeń, ale nie zamykają się na to, co poza nią, pozwalają wejść i zobaczyć od środka. Wytwór wyobraźni człowieka spotyka się z wyobraźnią natury i jest to spotkanie dwóch współwystępujących w świecie sił, pomiędzy którymi rodzi się napięcie. Terytorium to Abakanowicz nazywała „przestrzenią kontemplacji” dotykając tym samym najczulszych wewnętrznych strun współczesnego człowieka. Przestrzeń ta, choć gęsto zaludniona, jest parafrazą indywidualności i jednym z najważniejszych podkreśleń w opowieści o kondycji ludzkiej końca XX wieku. We  wszechobecnej depersonalizującej multiplikacji – w anonimowości wielkich miast - Abakanowicz wybiera z tłumu jednostkę by silnie zaakcentować jej indywidualność, pokazując jednocześnie towarzyszące jej poczucie inności i wyobcowania. Kontrastując ją z tłumem opowiada już nie historię wszystkich nas jako społeczeństw, ale każdego z nas osobna.