13.05.2021

Na straży polskiego ducha - historyczno batalistyczne malarstwo Józefa Brandta

Sienkiewicz polskiego malarstwa, tak zwykło się nazywać czasami Józefa Brandta. 

Brandt

W drugiej połowie XIX wieku Brandt uznawany był – obok Jana Matejki i Henryka Siemiradzkiego – za najwybitniejszego malarza w dziedzinie kompozycji historyczno-batalistycznych.
Z niezrównaną pasją tworzył obrazy dokumentujące przeszłość Rzeczpospolitej zwłaszcza zaś bohaterów konfliktów zbrojnych rozgrywających się w XVII wieku, husarzy, lisowczyków, Kozaków, Tatarów, Turków i Szwedów. Oeuvre Józefa Brandta tworzą zarówno obrazy wierne historycznym przekazom jak i sceny wysnute z fantazji artysty. Na bogactwo tej spuścizny składają się wizerunki przemarszów, bitew, zwycięskich powrotów z chorągwią, kompozycje złożone nacechowane rozmachem i dynamiką jak i te bardziej wyciszone przedstawiające pojedyncze postaci, stanowiące niejako anonimowe portrety bohaterów minionych czasów.

O znakomitości Brandta jako malarza potrafiącego swym malarstwem natchnąć i wzruszyć pisał już Henryk Sienkiewicz w liście do artysty: „…przesyłam Wam Czcigodny Mistrzu, słowa najserdeczniejszej podzięki za to dzieło waszego pędzla, które będzie nie tylko perłą w zbiorze lubownika, ale i drogą od was pamiątką dla gorącego waszego wielbiciela. Mówię to zupełnie szczerze, albowiem otwarcie wyznaję, że waszemu mistrzostwu i waszemu niezrównanemu poczuciu rycerskiego i stepowego życia dawnych Polaków, zawdzięczam niejedno natchnienie, niejeden pomysł i wprost niejedną scenę w mojej Trylogii”. I podobnie jak dzieła literackie Sienkiewicza tak wyrosłe z ducha romantyzmu choć realistyczne w formie obrazy Józefa Brandta idealnie wpisywały się w nastroje i potrzeby polskiego społeczeństwa przełomu XIX i XX wieku. Utrudzone jarzmem niewoli wyczekiwało ono treści mających podźwignąć ducha, dodać odwagi i wiary, że wolność jeszcze powróci. Z wielką swadą odtwarzane przez Brandta sceny przywołujące świetność dawnego oręża, bohaterstwo obrońców ojczyzny, budowały w sercach Polaków wiarę w powodzenie przyszłych czynów zbrojnych. Widzieli to i czuli nie tylko rodacy. Ludwik Pietsch, niemiecki krytyk pisał: „Tematy historycznych i rodzajowych obrazów czerpał niemal wyłącznie z historii, życia i przyrody swojej ojczyzny. Im zawsze poświęcał swój zachwyt jako człowiek i jako artysta (…) Brandt jako pierwszy przywrócił sztuce malowniczy świat polskości z czasów jej niezłomnej potęgi i wojowniczego splendoru”. Słowa te sformułowane przez krytyka w 1886 roku są dowodem na to jak wielką estymą darzono wówczas Brandta w Monachium. Już od początku lat 70. był on znaczącą postacią tamtejszej sceny. O roli artysty jako opoki polskiego środowiska monachijskiego pisał wiele lat później Henryk Piątkowki w „Kurierze Warszawskim” (nr 167, 1926): „Działalność Brandta jako widocznej głowy kolonii monachijskiej była niezwykle dodatnim czynnikiem w życiu zbiorowym. Był on ostoją moralną dla wszystkich, którzy się doń zbliżyli”. Niezachwiana wiara w mający nadejść kres niewoli i ogromna wola krzewienia tegoż przekonania wśród rodaków towarzyszyły Brandtowi artyście i Brandtowi polonijnemu działaczowi, który obdarzony dużym urokiem osobistym należał niewątpliwie do elity ówczesnego Monachium. Splendory towarzyskie i sukces artystyczny nie tylko nie odsuwały go od spraw polskich ale potęgowały poczucie odrębności i dumy. Do końca życia swe obrazy sygnował „Józef Brandt z Warszawy”.

Malarstwo Brandta zarówno to sarmackie w swej fantazji, należące do nurtu historyczno - batalistycznego jak i kompozycje bardziej wyciszone, zbliżające się do gatunku rodzajowego, naznaczone są jeszcze jednym niezwykle istotnym we współczesnych czasach elementem znaczeniowym. Przypominają nam bowiem o wielokulturowym aspekcie Rzeczpospolitej, m.in. w kontekście różnorodnych formacji wojskowych, w których mieszały się wpływy tureckie z zachodnioeuropejskimi. Obrazami swoimi Józef Brandt snuje opowieść o Rzeczpospolitej zupełnie nie-zaściankowej, gdzie bogaty wschód nie tyle zderzał się z cywilizacja łacińską o ile wzbogacał ją, tworząc unikatowe jak na tamte czasy społeczeństwo hołdujące kulturze różnorodności.