18.02.2021

Urzeczony twórczością Mehoffera Aleksander Dejean pozuje do portretu

Ślewiński bardzo go [Portret Dejeana] chwalił, powiedział, że jest 14 razy lepszy od [portretu] Laszczki- i w ogóle bardzo się do niego rozentuzjazmował.
– Józef Mehoffer w liście do matki, 1896

Aleksander Dejean był synem francuskiego emigranta. Urodził się został wychowany w Polsce. Uczestniczył w powstaniu styczniowym, w którym walczył w oddziałach gen. Ludwika Mierosławskiego. Po powstaniu osiadł w Paryżu. Tu otaczał opieką Polaków odwiedzających stolicę Francji. Gościł w swoim paryskim mieszkaniu min. Józefa Mehoffera i Stanisława Wyspiańskiego, udzielając im wszelkiej pomocy, wspierając i będąc szczerze urzeczonym ich twórczością. Był jedną z wielkich postaci tamtego czasu, dzięki którym nasza artystyczna kolonia z przełomu wieków mogła odkryć sztukę światową i jednocześnie ukształtować swój własny styl.

Malowany podczas pobytu Józefa Mehoffera w Paryżu Portret Dejeana jest wspaniałym przykładem połączenia kunsztu i warsztatu artysty z wpływami z jakimi zetknął się we Francji. Dosyć trudne początki artysty na obcej ziemi, poszukiwanie pracowni, trudności z dostaniem się do École Nationale des Beaux-Arts oraz zetknięcie się z nowym widzeniem sztuki tak innym od nauk Matejki, wszystko to dało podwaliny prawdziwego mistrzostwa malarskiego Mehoffera. W portrecie widzimy wpływy Leona Bonnata, paryskiego nauczyciela Mehoffera, który był bardzo przez artystę podziwiany. Widzimy również pełnię kształtów i koloru Władysława Ślewińskiego, ale widzimy też poszukiwanie absolutu Paula Serusiera. I jednocześnie już tutaj, u dosyć młodego artysty widzimy własny, swoisty tylko jemu rys. Nie zwraca np. modela bezpośrednio do widza, pozwala mu na swobodę bycia w naprawdę domowych pieleszach, nie odziewa go w elegancki strój, ani też w żaden sposób nie pozuje. Przedstawiona postać nie ma żadnych pretensji do oficjalności. Wizerunek uchwycony jest w czasie wieczornego odpoczynku najprawdopodobniej po jednym ze spotkań w jego paryskim mieszkaniu.

Głównym zagadnieniem obrazu wydaje się być tak naprawdę rozwiązanie efektu światła we wnętrzu i korelacji z głównym bohaterem portretu. A bohater jest prawdziwym dominum w obrazie. Zwalista postać starszego mężczyzny siedzącego pomiędzy stolikiem a kominkiem i spoglądającego w lewo. Nakryty białym obrusem stolik prezentuje na blacie karafkę i koszyk z owocami. Elementy tej martwej natury są niewątpliwie prawdziwym wirtuozerskim pokazem talentu i umiejętności panowania nad światłem. Niewidoczne źródło światła znajduje się zapewne tuż poza krawędzią kadru. Sugerują to usytuowanie miejsc zacienionych oraz jasne plamy barwne na serwecie. W domyśle istnieje również rodzaj niskiej lampy, powodującej oświetlenie tułowia Dejeana i nieostry cień jego głowy. Dejean opiera się prawa dłonią na blacie stolika, lewą zaś unosi ku górze i wspiera na kominku. Siedzi wciśnięty pomiędzy mebel, kominek i bordowe krzesło. Odnosimy nieodparte wrażenie, że postać portretowanego jest niejako przypisana do miejsca, w którym się znajduje. Trochę jest w nim nawet zakleszczona i unieruchomiona, co nadaje pewnego klimatu intymności, prywaty, domowej sceny dnia codziennego. Uderza przede wszystkim cudowna plastyka całej bryły, gra świateł na bordowej bluzie, na białej koszuli i ciemnych spodniach opinających wydatny brzuch. Wszystko to uwypukla pewną zwalistość i powiększa optycznie ciężar postaci oczywiście w określonym celu. Wszystko to właściwie daje efekt znamienny dla Mehoffera – efekt dekoracyjności, który towarzyszyć będzie artyście przez całe twórcze życie. Wygrywają zawsze przede wszystkim wartości malarskie. Ten rodzaj portretowania rozpoczęty przy Portrecie Konstantego Laszczki pozostanie już właściwym dla Mehoffera. Pozostaniemy urzeczeni głębią, malarskością i kolorem. Niezrównanymi…

Portret Dejeana, malowany w okresie pobytu artysty w Paryżu jest absolutnym wydarzeniem na polskim rynku aukcyjnym. Pokazywane były dotychczas mniejsze wersje tej pracy, stworzone zapewne na potrzeby ówczesne, bądź na życzenie innych. Prezentowana, pierwotna wersja znajdowała się przez lata w oddziale Muzeum Narodowego w Krakowie
.